Jak przez sto lat istnienia zmieniła się biblioteka KUL?
Bibliotekę zaczęto tworzyć w 1918 roku, na wygnaniu w Petersburgu. Wtedy w zbiorach było ponad 40 tys. książek. Tam rozpoczęła się historia naszej biblioteki. Obecnie mamy w zasobach ponad 3 mln książek. Są w tym takie skarby jak np. pozycje wydawane w podziemiu w trakcie wojny czy później, za czasów komunistycznej okupacji. Biblioteka się także przenosiła, m.in. z budynku byłego klasztoru ojców bernardynów przy Dolnej Panny Marii do tego, w którym znajduje się obecnie, przy ul. Chopina. 100 lat istnienia naszej biblioteki to czas bardzo burzliwy, ale dzisiaj możemy być z niej dumni.
W budynku biblioteki otwarto we wtorek także wystawę poświęconą założycielce Emilii Szelidze-Szeligowskiej. Co uczelnia jej zawdzięcza?
Przede wszystkim pomysł i wytrwałość w dążeniu do celu, którym było prowadzenie dobrej, nowoczesnej jak na tamte czasy biblioteki. Szeligowska nie była typową „panią domu”, cały czas poświęcała się nowym pomysłom i takim było właśnie zorganizowanie uczelnianego księgozbioru. Stąd też pomysł, żeby w trakcie obchodów rocznicy uczelni i samej biblioteki wspomnieć także o osobie, która w tym wieloletnim procesie brała udział.
W całym kraju, w tym także i w naszym województwie spada czytelnictwo. Czy uważa ksiądz rektor, że taka instytucja jak biblioteka w przyszłości będzie potrzebna?
Nie mam co do tego wątpliwości. Sama biblioteka korzysta z nowości, jak np. e-booki, ale widzimy, że i tradycyjna książka nie wychodzi z mody. Potrzebna jest np. do badań czy poszukiwań, a przecież nie wszystkie źródła zostały do tej pory zdigitalizowane.
Zobacz także: Koncert Ja Jestem. Wojciech Malajkat o Biblii
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: