Państwowa sieć sklepów ma współpracować z Polskim Holdingiem Spożywczym, kupującym towar od rolników. Potem bezpośrednio będzie dostarczał go do sklepów, by ominąć sieć hurtowników, a dzięki temu zmniejszyć marże. W efekcie rolnik dostałby za swoje produkty więcej, a klient kupowałby je taniej.
- Sieć sklepów kontrolowana przez państwo byłaby na pewno uzupełnieniem tego, nad czym pracujemy, czyli obecności państwa na kilku rynkach w ramach przetwórstwa produktów rolno-spożywczych - powiedział Soboń.
Czy Biedronka, Lidl i Tesco muszą się bać? - Nie! Powinny być dobrym partnerem do sprzedaży polskich produktów - stwierdził wiceminister w rozmowie z Money.pl.
Rząd nie chce budować sieci sklepów od podstaw, ale planuje kupowanie tych już istniejących. Soboń nie chciał zdradzić, o zakupie której działającej w Polsce sieci myśli ministerstwo.
Alarm! Psy i koty zarażają się koronawirusem od ludzi. Weter...
