Jej ciało znaleziono w parku w miejscowości Ruse nad Dunajem. Jak na razie śledczy nie chcą się wypowiadać na temat motywów zabójstwa, pobicia i gwałtu.
Są jednak podejrzenia, że mogła to być zemsta za jej działalność śledczą. Ostatnio tropiła ona aferę korupcyjną w tle której były unijne pieniądze.
- Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwe motywy - brzmiał lakoniczny komunikat śledczych.
Na tropie korupcji
Jej ostatni materiał telewizyjny tropił aferę korupcyjną związaną z firmą GS Grup. W tej sprawie zostali zatrzymani dwaj dziennikarze, Bułgar i Rumun, którzy pracowali nad wyjaśnieniem korupcji. Mladen Marinow, bułgarski minister spraw wewnętrznych powiedział, że na razie nie ma dowodów na to, by jej śmierć miała związek z jej pracą. - Mówimy o zabójstwie i gwałcie- mówił Marinow, który dodał, iż nie ma żadnych informacji, by ktoś dziennikarkę zastraszał, wywierał naciski czy szantażował.
Z kolei premier Bułgarii Bojko Borissow zapewnił, że do Ruse wysłano już najlepszą ekipę śledczą, w tym doświadczonych kryminologów. - Nie wywierajmy na nich żadnego nacisku, niech pracują w spokoju, dokładnie - prosił szef bułgarskiego rządu.
Pewne szczegóły sprawy ujawnił Georgij Georgijew, prokurator z Ruse zaangażowany w wyjaśnienie morderstwa dziennikarki . - Jej śmierć spowodowało uderzenie czymś twardym w głowę. Komórkę, klucze do samochodu i części garderoby skradziono - mówił.
Źródło:
RUPTLY
Marinowa była członkiem zarządu jednej z najbardziej popularnych stacji telewizyjnych w północnej części Bułgarii. Przedstawiała swoje materiały w programie “Detector”. W pierwszej części, która została wyemitowana 30 września przeprowadziła wywiad z dwoma dziennikarzami śledczymi Dimitarem Stojanowem z bułgarskiego portalu oraz Attilą Biro z Rumunii. Obaj prowadzili dochodzenie w sprawie defraudacji środków unijnych, a w sprawę zamieszani byli przedstawiciele biznesu oraz politycy.
Pod policyjnym kluczem
Przez pewien czas wspomniani dziennikarze byli przetrzymywani przez policję, gdy usiłowali nie dopuścić do niszczenia materiałów, które obciążały wpływowych ludzi w Bułgarii. Wstawiały się z nim międzynarodowe organizacje dziennikarskie.
- Jesteśmy w szoku, nigdy nie dostawaliśmy żadnych pogróżek - mówili dziennikarze stacji TVN, w której pracowała zamordowana. Nie chcieli oni jednak mówić pod swoim nazwiskiem, bo - jak przyznali - dopiero teraz, po tym co spotkało jej koleżankę, zaczęli naprawdę obawiać się o swoje życie.
Swoją koleżankę opisywali jako sumienną dziennikarkę, która nigdy nie odpuszczała, wyjaśnienie prawdy było dla niej najważniejsze.
To już trzeci zamordowany w ciągu roku dziennikarz w Europie. W październiku ubiegłego roku w wybuchu bomby umieszczonej pod samochodem zginęła 2017 roku na Malcie w wybuchu bomby podłożonej w samochodzie zginęła znana maltańska dziennikarka Daphne Caruana Galizia. Natomiast w lutym tego roku zastrzelony we własnym domu został razem ze swoją partnerką słowacki dziennikarz Jan Kuciak. Kilka dni temu policja zatrzymała kilka osób podejrzanych o udział w tym mordzie, w tym, bezpośredniego wykonawcy egzekucji.
POLECAMY: