Porównanie danych zebranych przez Urząd Statystyczny w Opolu pokazuje, że ceny chleba rosły od początku roku. Średnio za półkilogramowy bochenek pszenno-żytniego chleba mieszkaniec naszego województwa płacił od stycznia do maja br. od 2,53 zł do 2,60 zł. Dla porównania rok temu, w tym samym okresie: 2,39 zł - 2,42 zł.
Co ciekawe, średnie ceny w Polsce były niższe: od 2,22 - 2,32 zł od stycznia do maja 2017 r. i 2,33 - 2,35 zł w tym roku.
Jednostkowe ceny w tradycyjnych, rzemieślniczych piekarniach są jeszcze wyższe.
- Za razowy chleb płacę 4,60 zł, ale jedna bułka grahamka kosztuje 1,10 zł, więc i tak bardziej opłaca się bochenek - mówi Aneta Miłoszewska z Opola. - W marketach pieczywo jest tańsze, ale nie tak smaczne i nie jestem pewna, czy na prawdziwym zakwasie, a ja wolę zjeść mniej, ale zdrowszego - dodaje opolanka.
Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej Polskiej, podkreśla, że na cenę pieczywa składa się wiele elementów.
- Cena mąki, wody, ale też mediów, a gaz, prąd i paliwo drożeją niemal z miesiąca na miesiąc - mówi. - Nie bez znaczenia są też rosnące koszty pracy. Pensje rosną wraz z ustawowo podnoszonym wynagrodzeniem minimalnym i malejącym bezrobociem, a to oznacza też wyższe składki, co piekarz - pracodawca musi wkalkulować w koszty. A fachowców w tej branży jest jak na lekarstwo. Sytuacji nie ratują nawet pracownicy z Ukrainy, którzy już rozeznali się na naszym rynku pracy i oczekują wyższych wynagrodzeń - wyjaśnia Butka. - Dziś każdy właściciel piekarni musi sobie skalkulować cenę indywidualnie. Ale nie przesadzałbym z tymi rosnącymi cenami chleba. Jeśli to jest nawet 10 groszy na bochenku na rok, to przy malejącym spożyciu pieczywa i w porównaniu z cenami masła, podwyżki są symboliczne - ocenia Butka.
Bogdan Smolorz, który prowadzi piekarnię w Grudyni Wielkiej cen pieczywa nie podnosił od lat. Tyle, że specjalizuje się w produktach bio i bezglutenowych. Sprzedaje je na ekologicznym bazarze na Śląsku i wysyła na indywidualne zamówienia po całym kraju.
Paradoksalnie, mimo rosnących cen chleba, każdego roku w Polsce zamyka się 400-500 piekarni. Na początku lat 90. było ich ponad 20 tys., teraz zostało ok. 6,5 tys. - W samej Reńskiej Wsi, gdzie mieszkam, było 5 piekarni, a w teraz w całej gminie są dwie- mówi Smolorz.
Prowadzący piekarnicze small biznesy nie są w stanie sprostać konkurencji dużych piekarni, które mają umowy z sieciami handlowymi (ilość przekłada się na zysk). Problemem jest też brak wykształconych pracowników. Bogdan Smolorz sprawdził, że w szkole w Koźlu w trzech rocznikach klas zawodowych na piekarzy kształcił się teraz pięciu uczniów, podczas gdy przed laty były całe klasy.
Zanosi się na to, że pieczywo nadal będzie drożało, m.in. z powodu słabych zbiorów zbóż, którym nie sprzyja pogoda. Tyle, że - jak ocenia Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu - klienci zapłacą więcej za chleb, ale zyska na tym nie rolnik, a pośrednik.
Sprawdź nasze inne informacje i porady