- Do tego bunkra wchodzimy po raz pierwszy po 72 latach. To bardzo duże wydarzenie w skali kraju - mówi Adam Sochacki ze Stowarzyszenia Miłośników Historii i Militariów Salamandra.
Stanisław Szczepka, właściciel pola przyznaje, że domyślał się, iż może tu być bunkier. - Rodzice wspominali, że w __ tych okolicach były budowane schrony. Poza tym żaden pług tędy nie przejedzie, by nie zawadzić - mówi gospodarz. Adam Sochacki po raz kolejny podkreśla, że warto pomyśleć o utworzeniu w tym rejonie szlaku bunkrów II wojny światowej.
Więcej o odkryciu i planach stowarzyszenia w sobotnim Tygodniku Miechowsko-Proszowickim.