Mimo konsekwentnego milczenia 42-letniego Daniela M., który odmawia składania jakichkolwiek wyjaśnień oraz braku opinii z sekcji zwłok Zakładu Medycyny Sądowej, a tym samym braku informacji o sposobie zabójstwa Angeliki J., sędzia Marcin Machnik zgodził się z wnioskiem prokuratury. Po niejawnym posiedzeniu aresztowym zapadło postanowienie o zastosowaniu aresztu.
Prowadząca śledztwo prokurator Renata Szamiel z Prokuratury Okręgowej w Słupsku po posiedzeniu udzieliła jedynie podstawowych informacji o zastosowaniu aresztu.
- Dla dobra śledztwa nie mogę niczego więcej powiedzieć - stwierdziła.
W sądzie byli obecni policjanci z gdańskiego Archiwum X, dzięki którym prawda o zabójstwie ujrzała światło dzienne. Przez ponad 18 lat uważano, że 20-letnia Angelika J. opuściła męża i małe dziecko i wyjechała za granicę. Tymczasem jej ciało spoczywało w torbie pod posadzką w piwnicy domu.
Śledczy nie ukrywają, że sprawa jest trudna. Jednak, jak się okazało, sąd uznał przedstawione przez nich dowody. Obrońca podejrzanego Daniela M. radca prawny Marek Kobyłecki zapowiedział złożenie zażalenia na tymczasowe aresztowanie.