Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani. Cudem uszła z życiem. “To były ułamki sekund” – mówi nam kobieta

Jacek Bombor
Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani
Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani Mari Tiem
Pani Anna Kopeć, właścicielka maleńkiej kwiaciarni w Chorzowie, mieszczącej się przy ulicy Mickiewicza 12, tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, do końca życia zapamięta czwartkowe popołudnie. Po 15.30 w drewniany budynek jej kwiaciarni, gdzie akurat stała za ladą, wjechał samochód osobowy! Zobaczcie dramatyczne zdjęcia z wypadku

Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani. Cudem uszła z życiem. “To były ułamki sekund” – mówi nam kobieta

Pani Anna Kopeć, właścicielka maleńkiej kwiaciarni w Chorzowie, mieszczącej się przy ulicy Mickiewicza 12, tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, do końca życia zapamięta czwartkowe popołudnie. Po 15.30 w drewniany budynek jej kwiaciarni, gdzie akurat stała za ladą, wjechał samochód osobowy!

Zobaczcie przerażające zdjęcia z wypadku w Chorzowie

Właścicielka kwiaciarni: widziałam wypadek przez szybę

- To były ułamki sekund! Widziałam ten wypadek, jak zderzają się dwa auta, a potem zza szyby widziałam, jak jadą prosto na mnie – opowiada nam pani Anna, która od prawie 5 lat prowadzi swój maleńki, jednoosobowy biznes.

Budynek został dosłownie staranowany – panią Annę uratowała spora lada, którą samochód przesunął, przesuwając kobietę w głąb zaplecza. O dużym szczęściu może mówić kuzyn pani Ani, pan Janusz, który stał przed ladą – przyszedł wcześniej na pogaduchy. Został ranny w nogę, trafił do szpitala. - Miał spore rozcięcie, musiał być szyty – mówi nam pani Anna.

Z dnia na dzień straciła miejsce pracy

W jednej chwili kobieta straciła niemal cały dobytek – nie wie, czy będzie mogła wrócić do działalności.

- Czekamy na ubezpieczyciela, z OC sprawczyni kierowcy powinnam dostać odszkodowanie. Ale nie mam jak pracować. I nawet nie wiem, czy uda się uratować pawilon. Boję się wchodzić do środka, bo może się zawalić – mówi nam roztrzęsiona kobieta.

Z dnia na dzień straciła swoje miejsce pracy, ważne do utrzymania rodziny z dwójką dzieci.

24-latka z Katowic zapłaciła duży mandat

Do zdarzenia doszło o godzinie 15.30 w czwartek, 5 stycznia. Jak informuje chorzowska policja, winą za wypadek ponosi 24-letnia mieszkanka Katowic. Co się stało? Kobieta jechała ulicą Traugutta, jadąc w stronę Mickiewicza nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu. W efekcie swoim seatem uderzyła w samochód 58-latki – obydwa samochody siłą odrzutu wypadły z drogi, a jeden wjechał wprost na pawilon kwiaciarni, dosłownie w niej “parkując”. Kierująca została ukarana mandatem w wysokości 2500 złotych.

- Ja wpadłam w panikę. Łzy, a ona się nie przejęła. Śmiała się tylko, dzwoniła do rodziny. Nie potrafię tego zrozumieć. Przecież mogliśmy zginąć – mówi pani Ania.

Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani

Dramat w Chorzowie: auto wjechało w kwiaciarnię pani Ani. Cu...

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadki

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Zero używania mózgu, nasra....e mają te smarkaczki we łbach, kobiecie mało życia nie odebrała żeby nie ta lada a ta dzwoni i się cieszy jaka przygoda, zabrać prawko dożywotnio
H
Hans von Schwinke
WLASNIE OBUDZILES SIE W KRAINIE BALWANOW DROGOWYCH.
G
Gość
Do pierdla z pieprznientą małolatą
M
Marian z B
Może miast mandatu należało anulować Prawo Jazdy i skierować na nowy kurs tegoż po odbudowaniu pokrzywdzonej kiosku.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl