Ludzką czaszkę i fragmenty kości, między innymi kręgosłupa, odkryto w lesie w Pasikurowicach w gminie Długołęka. Makabrycznego odkrycia dokonali policjanci w niedzielę po południu. (czytaj: Ludzkie szczątki odkryte w lesie pod Długołęką). Jeszcze nie wiadomo, jak kobieta zmarła.
CZYTAJ TEŻ: Katarzyna Kobiela wciąż zaginiona
Rodzina szukała Kasi, m.in. rozwieszając plakaty w Wrocławiu. To tutaj urywał się ślad.
Kasia Kobiela to 20-letnia brunetka. 21 czerwca wyszła z mieszkania w bloku w Sieradzu i rodzina straciła z nią kontakt. Tego dnia Kasia powiedziała rodzinie, że wybiera się do koleżanki do Zduńskiej Woli. Ale znajomym, których spotkała na peronie o godzinie 12.45, powiedziała, że jedzie do Wrocławia. Od tamtej pory nie utrzymywała kontaktu z przyjaciółmi ani rodziną.
Kamera z budynku na rodzimym osiedlu zarejestrowała, że dziewczyna wróciła do domu w środę ok. godziny 9, spędziła w nim godzinę i wyszła. Nikogo nie było wtedy w domu. Na nagraniu widać, jak o godz. 10 zmierza w stronę pizzerii, mija ją i skręca w kierunku parku. Tam ślad się urywa. Potem pojawiał się dopiero we Wrocławiu.
CZYTAJ TEŻ: Rodzina szuka 20-letniej Kasi. Ślad urywa się we Wrocławiu?
Brat Kasi, Bartosz, rozpoczął intensywne poszukiwania siostry po tym, jak próbował się do niej bezskutecznie dodzwonić. Dziewczyna miała wyłączony telefon. Jej brat powiadomił Itakę i stworzył profil na Facebook'u. Do poszukiwań dołączyły już 52 tysiące internautów z całej Polski.
Równoległe działania prowadziła policja. Prześledzono monitoring z dworców kolejowych, archiwum rozmów w komunikatorach internetowych i historię połączeń z jej telefonu komórkowego. Ostatni sygnał z komórki zarejestrowany został we Wrocławiu.
W sierpniu prokuratura, na wniosek rodziny, wszczęła śledztwo z paragrafu 189 kodeksu karnego (przetrzymywanie człowieka wbrew jego woli). Szybko zostało jednak umorzone z powodu braku dowodów.
Policja oficjalnie informuje jedynie, że "trwają czynności zmierzające do ustalenia tożsamości" zwłok. Konieczne będzie badanie DNA.
Rodzina zaginionej sieradzanki nie chce komentować niepokojących doniesień z Wrocławia.
- Nie chcę na ten temat rozmawiać - powiedział nam ojciec zaginionej Kasi Kobieli.