Edyta Herbuś nie chce na trzy-cztery koniecznie rodzić dziecka

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Już w podstawówce musiała ciężko pracować, aby spełniać swe marzenie. Być może dlatego udało jej się sięgnąć po taneczne laury na poziomie krajowym i światowym. Teraz realizuje kolejne plany - chce zostać aktorką i założyć rodzinę

Kiedy w zeszłym roku gruchnęła plotka, że Edyta Herbuś wzięła w tajemnicy przed wszystkimi ślub w USA, początkowo nie chciano wierzyć, że to prawda. A jednak: gwiazda kilka dni później potwierdziła tę informację.

Jej wybrankiem został Piotr Bukowiecki. To telewizyjny producent, który wcześniej związany był z Dorotą Gardias, która dała mu córkę Hanię. Herbuś i Bukowiecki poznali się podczas realizacji wspólnego projektu dla TVN. Byli razem jakiś czas - a potem się rozstali. Powrócili do siebie w 2017 roku i po roku zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Teraz fani pięknej tancerki wyczekują wiadomości o jej ciąży.

- Nie zamierzam się dostosowywać do presji otoczenia i na trzy-cztery koniecznie rodzić dziecko, bo to już tak zwany najwyższy czas. Szanuję wybory kobiet, które w moim wieku mają już dwójkę dzieci, tak jak było w przypadku mojej mamy. Wierzę, że macierzyństwo daje poczucie spełnienia, ale sama chcę poczuć, że to właściwy moment - deklaruje jednak celebrytka w „Party”.

*

Edyta wychowała się na kieleckim blokowisku. To była dla niej szkoła życia: na osiedlu rządziły konkurujące ze sobą gangi i komuś, kto nie chciał do nich należeć, łatwo było narazić się albo jednemu, albo drugiemu. Edyta nieraz widziała, jak dziewczyny z obu gangów walczą o jednego faceta.

Przyszła gwiazda telewizji znalazła sobie inne zajęcie i to już wtedy, kiedy była w podstawówce. Któregoś dnia wracając ze szkoły do domu, zobaczyła plakat informujący o zapisach do osiedlowej szkoły tańca. Od razu pomyślała, że to coś dla niej - i najpierw zwierzyła się ze swojego pomysłu tacie, który był muzykiem. Ten zrozumiał i pozwolił córce zapisać się na lekcje tańca. Warunek był jeden: nie wpłynie to negatywnie na jej oceny w szkole. I udało się - mimo że Edyta oddała całe swoje serce tańcowi, na jej świadectwie zawsze były piątki.

- Pamiętam miliardy pracowitych godzin na sali w Kielcach, pamiętam obozy, na których trenowaliśmy po 8 godzin dziennie. Pamiętam obtarte do krwi stopy, bolący kręgosłup i „strzelające” kolana. Zarabianie pieniędzy w sylwestra, z pokazami na czterech, czasem pięciu balach w ciągu nocy. Potem w ferie były najlepsze szkolenia i warto było mieć na to fundusze - wspomina tancerka w „Super Expressie”.

brak

Odpoczynkiem były wakacje u dziadka i babci pod Kielcami. Tam Edyta lubiła zbierać truskawki - i zarabiać w ten sposób na dalsze kursy tańca. Dziewczynka szczególnie mocno pokochała babcię Tolę. „Piękna kobieta, piękna dusza” - mówi dziś o niej.

- Babcia przyjeżdża czasem na moje spektakle, zbiera zdjęcia, wycinki z gazet. Wspiera mnie w każdym momencie. Pokazała mi też szufladkę z kolekcją pocztówek, które przysyłam jej z podróży. Mówi, że czasem chwali się nimi koleżankom. To mnie wzrusza. Łączy nas silna więź - deklaruje gwiazda w „Gali”.

*

Pokonując kolejne szczeble na tanecznej drabinie do kariery Edyta po technikum postanowiła pojechać do Londynu, by kontynuować tam naukę. Zanim to uczyniła, wybrała się jednak na trzy dni do koleżanki w Warszawie. Los chciał, że dziewczyny trafiły na ogłoszenie o castingu dla tancerek do grupy Agustina Egurolli. I dostały się - co sprawiło, że Edyta zrezygnowała z planów wyjazdu do Londynu i została w stolicy na dobre.

- Zarabiałam jako tancerka oczywiście w grupie artystyczno-tanecznej. Ale też jako: choreografka, statystka, stylistka, fotomodelka i wizażystka, bo w międzyczasie odbyłam dwuletnie studium wizażu teatralno-filmowego. Największy przypływ gotówki wiązał się jednak z udziałem w reklamach. A na brak propozycji w tym zakresie nie mogłam narzekać - śmieje się, rozmawiając z serwisem Party.

Edyta postawiła na taniec - i sięgała nieraz po krajowe czy światowe laury. Jej specjalnością stały się tańce latynoskie i nowoczesne. Wielkie sukcesy odnosiła również, tańcząc z kolegą z parkietu Tomaszem Barańskim. Potem rywalizowała z innymi celebrytkami i celebrytami w „tańcu z gwiazdami”, co przyniosło jej wielką popularność.

- Ta nagła popularność była dla nas oszałamiającym doświadczeniem. To była potężna energia, niesamowita siła. Nikt z nas się tego nie spodziewał. Byliśmy sobie bliscy. Pamiętam tryliardy godzin spędzonych na trenowaniu i najlepsze balangi co tydzień po „lajfie”. Wszyscy się zakochiwali w swoich partnerach i romansowali beztrosko jak na koloniach - opowiada w „Vivie”.

*

Kiedy w 2015 roku Edyta związała się ze starszym od niej o 19 lat reżyserem operowym, Mariuszem Trelińskim, określano to jednym słowem: „mezalians”. Para poznała się, kiedy tancerka zgłosiła się na casting do realizowanej przez reżysera „Traviaty”. „Zawsze podniecały mnie kontrasty. To niezwykle odświeżające uczucie” - przyznał Treliński w jednym z wywiadów.

Mimo że złośliwi nie życzyli parze długiego związku, Edyta i Mariusz wydawali się tworzyć zgodny związek. Pasjami oglądali filmy i podróżowali po świecie. Mieszkali jednak osobno - oboje w Warszawie, ale każde w swoim mieszkaniu. Ostatecznie para rozstała się po dwóch latach. Ponoć poszło o przyszłość - Edyta chciała wziąć ślub i założyć rodzinę, a Mariusz wolał wolny związek.

- Łączyło nas przede wszystkim życie prywatne, a zawodowo kilka oper, w których tańczę. Pewnie,że mieliśmy na siebie duży wpływ. Jak w każdej partnerskiej relacji, gdzie ludzie się kochają, wspierają i wzajemnie inspirują - podsumowuje Edyta w „Vivie”.

Związek z Trelińskim dał tancerce większą śmiałość w podejmowaniu aktorskich zadań. Dziś tancerka ma za sobą pierwsze występy na teatralnej scenie i filmowym planie, za które zbiera dobre recenzje. I z tym głównie wiąże swoją przyszłość.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Edyta Herbuś nie chce na trzy-cztery koniecznie rodzić dziecka - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl