Spis treści
Praca w czasach PRL-u, czas na przemysł
W PRL-u praca miała często mniej skomplikowany charakter niż obecnie. Nie było mowy o automatyzacji pracy we współczesnym tego słowa znaczeniu, a wiele czynności związanych z procesem produkcyjnym było wykonywanych manualnie. Gdy ze stanowiska pierwszego sekretarza KC PZPR ustąpił Władysław Gomułka, do władzy doszedł Edward Gierek. To on jest autorem słynnego powiedzenia „No to jak, towarzysze, pomożecie?”, które padło z jego ust w 1971 r., podczas spotkania z robotnikami w Gdańsku.
Edward Gierek zapowiedział modernizację gospodarki oraz inwestycje w przemysł ciężki, który zamierzał dofinansować dzięki zagranicznym kredytom. Polacy mieli jednak specyficzny stosunek do pracy. Przede wszystkim nie podchodzili do godzin pracy tak rygorystycznie jak współcześni pracownicy, a wielu robotników szukało pretekstu, aby wyjść wcześniej do domu.
Bimber i integracja w hotelach pracowniczych
Dużą popularnością cieszył się także domowej produkcji bimber. Zgodnie z danymi przytoczonymi przez magazyn Histmag w latach 1970–1980 na jednego mieszkańca przypadało ok. 10 l. czystego spirytusu, który był niezbędny do wytwarzania bimbru.
Rozpijaniu społeczeństwa sprzyjały trudności ze zdobyciem własnego mieszkania. Wiele osób mieszkało w hotelach robotniczych, co sprzyjało integracji przy alkoholu. Za dnia pracownicy produkcyjni chętnie robili sobie przerwy na papierosa, tak więc okazji do wspólnego spędzania czasu nie brakowało. W tamtych czasach osoby wykonujące prace proste były marnie opłacane, a zakłady produkcyjne cechowała zła organizacja pracy.
To wszystko przekładało się na sytuację finansową Polaków. Obrazu nędzy dopełniały niedobory w sklepach. Na początku lat 70. na rynku brakowało licznych produktów, np. sprzętu AGD i RTV. Wiele osób wiodło monotonne życie, pracując na produkcji i pielęgnując po godzinach sąsiedzkie relacje.
Zobacz, jak pracowało się w PRL-u w fabrykach produkujących np. kombajny Bizon czy przy pakowaniu cukierków.