Rozpoczął się w piątek marszem dzieci i młodzieży z chęcińskich szkół przez żydowskie miejsca pamięci w mieście, między innymi synagogę i cmentarz. W sobotę mieszkańcy gminy, turyści i zaproszeni goście oglądali spektakl Teatru Zbożowego w Kielcach pod tytułem „Gęsi na chęcińskim sztetlu”.
- Opowieść osnuta jest wokół handlu gęśmi, którym, między innymi, zajmowali się chęcińscy Żydzi przed wojną - powiedział Tomasz Pękalski, aktor teatru. Wszyscy obejrzeli także trzy filmy, które nakręcili mieszkańcy gminy w ramach konkursu „Zamknięci w Historii - Żyjący w Pamięci” opowiadające o historii żydowskiej mniejszości w Chęcinach.
Przyglądała się temu delegacja ze... Stanów Zjednoczonych. Była to Eleanor Shapiro z Berkeley w Kalifornii, która pisze doktorat na temat festiwali żydowskich w Polsce. - Jest aż ich piętnaście. Ten w Chęcinach ma miłą atmosferę - mówiła badaczka, która pod Zamkiem Królewskim pojawiła się z dwójką przyjaciół.
Niedziela upłynęła pod znakiem muzyki żydowskiej. Dla publiczności na Rynku zaśpiewali lokalni artyści oraz zespół Berberys, zajmujący się muzyką klezmerską. Wielkie show dała piosenkarka Katarzyna Skoniecka. Był także pokaz tańca izraelskiego w wykonaniu grupy Kachol. Koncerty dawały zespoły Sam Cymes oraz Shalom.
- Festiwal był bardzo udany. To ważne, by pielęgnować pamięć o naszych żydowskich współobywatelach, którzy zostali zabici podczas wojny. Zostawili po sobie bogate dziedzictwo - powiedział po festiwalu Robert Jaworski, burmistrz Chęcin.