Dwunasty Festiwal Słowian i Wikingów w Wolinie będzie zapamiętany jako wyjątkowo mokry. Ale kto oglądał zmagania wojów, mógł mieć wrażenie, że bardzo dobrze czują się w strugach deszczu. Nawet ci, którzy walczyli bez butów. Tegoroczna impreza odbywała się pod hasłem „Chrzest Wolina”. Bolesław Krzywousty próbował narzucić wiarę chrześcijańską pogańskim wojom. I próbował trzy razy. Ale za każdym razem Wikingowie dawali mu odpór. W głównej bitwie imprezy wzięło udział 600 wojów.
- Jestem tu już trzeci raz. Bardzo mi się podoba, bo tak powinny wyglądać lekcje historii. Na żywo. W szkole nigdy nie lubiłem tego okresu w dziejach Polski. Ale po wizycie na festiwalu, zmieniłem zdanie - mówi 19-letni student Paweł Kiliański z Gorzowa.
A festiwal, to nie tylko walki. Na kilkudziesięciu stoiskach rzemieślniczych można było zobaczyć jak żyło się osiem wieków temu z garncarstwa, bednarstwa, kowalstwa, złotnictwa-jubilerstwa, szewstwa-skórnictwa, bursztyniarstwa, snycerstwa, rogownictwa, wikliniarstwa, mennictwa. Odważniejsi widzowie mogli spróbować się w walce, postrzelać z łuku, czy rzucić oszczepem.
Nie zabrakło też potraw z epoki. Dobrym pomysłem była strefa czytania, w której przygotowano ciekawe publikacje dotyczące czasów Wikingów i Słowian. Np. książka Magdaleny Zawadzkiej- Sołtysek „Gra Bogów”.
Dwa dni zmagań wojów wypełniła muzyka. Wystąpiły takie zespoły jak: Percival, Idisi (Rosja). Kolejna próba narzucenia wiary Wikingom za rok.
Zobacz także:
Polecamy na gs24.pl:
- "Oczko" i jego kompan skazani za pomocnictwo w zabójstwie, ale wychodzą na wolność
- Wypadek pod Stargardem. Zginął 23-letni kierowca
- Uparcie jeździsz lewym pasem? Zapłacisz nawet 500 zł. Nowa akcja zachodniopomorskiej policji
- Quiz o historii Szczecina. 7/10 to już naprawdę dobry wynik!
- Zaglądamy do środka. Willa, która wraca do swojego dawnego życia
Zaglądamy do środka. Willa, która wraca do swojego dawnego życia