Fikcyjny zakaz handlu w niedziele? „S” oskarża: posłowie PiS ulegli lobby

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Czy hipermarkety zamienią się w niedziele w sieć małych sklepów osiedlowych?
Czy hipermarkety zamienią się w niedziele w sieć małych sklepów osiedlowych? Łukasz Kasprzyk
Kontrowersje. Zdaniem związkowców, „pod wpływem zagranicznych sieci handlowych” w projekcie ustawy umieszczono masę wyjątków. Zakaz miałby nie dotyczyć m.in. stacji paliw, kwiaciarni, aptek, sklepów z pamiątkami oraz punktów z papierosami i... maszynami rolniczymi.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ ZBIGNIEWA BARTUSIA: Pośle, Biedronka idzie z zakupami do ciebie

Zakaz handlu w niedziele raczej nie wejdzie w życie od nowego roku, a gdyby nawet wszedł, to będzie masowo omijany. - Poprawki wprowadzone przez posłów PiS do naszego projektu sprawią, że zakaz będzie fikcją - grzmi Alfred Bujara, szef handlowej „S” i pełnomocnik komitetu, który zebrał w sprawie zakazu pół miliona podpisów.

Sieć wyjątków

Działacze komitetu denerwują się, że w trakcie prac w Sejmie posłowie, „pod wpływem silnego lobby zagranicznych sieci handlowych”, umieścili w projekcie masę wyjątków. Zakaz miałby nie dotyczyć m.in. stacji paliw, kwiaciarni, aptek, sklepów z pamiątkami, prasą, papierosami, punktów lotto, a także internetowych, w których „handel jest w pełni zautomatyzowany”. Oburzenie „S” wywołało dopuszczenie hipermarketów i dyskontów ulokowanych przy hotelach, na stacjach i dworcach, a także prowadzących dodatkowo sprzedaż paliwa.

- Wbrew obywatelskiemu projektowi, obowiązek pracy w niedziele obejmie też pracowników magazynów i centrów logistycznych sieci handlowych - wylicza Alfred Bujara.

Jest pewien, że sieci szybko wykorzystają furtki, m.in. każdy hipermarket postara się o stację paliw, by działać „przy niej”. Łatwo sobie także wyobrazić hotelo-Biedronki oraz markety i dyskonty na każdym dworcu i stacji. - Pełne zatrudnienie niedzielne będzie możliwe także w każdym sklepie, który w okresie od 1 czerwca do 30 września wprowadzi do swojej oferty jakąkolwiek, chociażby najprostszą, maszynę rolniczą! - twierdzi szef handlowej „S”.

Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, zwraca uwagę na inną, o wiele szerszą, furtkę. Poselski projekt zakłada, że w niedziele będą mogły być otwarte małe sklepy, jeśli za ladą stanie właściciel lub współwłaściciel, czyli w praktyce rodzina. - Od dawna apelowaliśmy o wprowadzenie takiego rozwiązania, bo to jest dziś jedyna szansa na przetrwanie małych rodzinnych sklepów. Hipermarkety sią zamkną, my przejmiemy część ich niedzielnych przychodów - mówi Jopek. Jego zdaniem, zagrożeniem dla tej idei jest jednak masowe otwieranie przez wielkie sieci sklepików osiedlowych - na zasadzie franszyzy (sklep należy do osoby fizycznej, ale działa pod szyldem sieci i zaopatruje się w jej magazynach).

- To już się dzieje! Markety wiedzą, że zakaz je w końcu dotknie i szukają sposobu na obejście - przyznaje szef Kongregacji. Jego zdaniem, na osiedlach przybędzie lawinowo nie tylko „Żabek”, ale i kompaktowych „Tesco” czy „Carrefourów”.

Podczas Forum Rynku Spożywczego i Handlu Marek Lipka, członek zarządu Carrefour Polska, przyznał wczoraj, że segment małych, dobrze zaopatrzonych i przyjaznych sklepów (convenience) rozwija się w Polsce najdynamiczniej. Francuski potentat też silnie rozbudowuje sieć takich placówek.

Sieć e-Biedronek?

Lipka dodał, że każdy znaczący gracz na rynku musi mieć także „sklep internetowy z pełną ofertą”. To furtka, której na razie nie ma w projekcie ustawy o zakazie handlu w niedziele - ale na dniach może się pojawić.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zauważyło bowiem, że projekt zakazuje w wybrane dni handlu elektronicznego, który - w świetle prawa unijnego - „stanowi usługę społeczeństwa informacyjnego”. Zakaz w tym obszarze wymaga tzw. notyfikacji, czyli uzgodnień z Komisją Europejską, które trwają zwykle od trzech do nawet 24 miesięcy! To oznacza, że - wbrew obietnicy złożonej „S” przez PiS - zakaz wszedłby w życie dopiero za rok.

- W tej sytuacji część posłów PiS chce w ogóle wykreślić zakaz handlu elektronicznego z tej ustawy. To dobry pomysł. Zakaz powinien dotyczyć wyłącznie handlu detalicznego. Wtedy nie wymagałby notyfikacji i mógłby wejść w życie już od nowego roku, co ulżyłoby całej masie pracowników, a zarazem pomogło polskim kupcom - przekonuje Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, zrzeszającej tysiące rodzimych kupców.

- Jeśli PiS usunie z projektu ograniczenia dotyczące sprzedaży przez internet, to w praktyce sklepy w niedziele nadal będą prowadzić handel, tyle że w formie elektronicznej - przewiduje Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Już teraz handel internetowy rośnie w Polsce w huraganowym tempie - szybszy wzrost notują w Europie tylko Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi i Włosi. W tym roku jego wartość przekroczy zapewne 40 mld zł i zbliży się do przychodów Biedronki. Za dwa lata ma wynieść 60 mld zł. Zakaz handlu w zwykłych sklepach może ten rozwój przyspieszyć, zwłaszcza w większych miastach.

WIDEO: Barometr Bartusia (odc. 5)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Fikcyjny zakaz handlu w niedziele? „S” oskarża: posłowie PiS ulegli lobby - Dziennik Polski

Komentarze 22

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

x
xyz
PO rąbana propaganda
E
Ela
ciekawe za co dzieci wyzwie pracuje w sklepie calo dobowym i jedna z pan bedzie musiala opuscic stanowisko pracy.Pracuje krócej od swoich kolezanek wiec pewno ja polece. Eh....:(
e
evo
Wiadomo, że supermarkety znajdą sposoby żeby wiele nie stracić przy okazji tej ustawy, a wszystkiego uszczelnić się nie da
r
rmvb
Już na miejscu solidarności tak bym nie narzekał, ustawa jest jaka jest, ale ta proponowana przez solidarnośc była nie do przyjęcia
l
lk
Ten okrojony model zakazu handlu w niedzielę to kompromitacja-nawet w głębokiej komunie szanowano niedzielę
x
xymox
Po prostu, to nie zachodnie sieci lobbują w rządzie PIS o jak najmniejsze zmiany.
Zakładam, że jedynie nasze- swojskie - dobrotliwe różne Piotry i Pawły, Chaty Polskie, Markety Polo , Spółdzielnie Spożywców i wiele,wiele różnych .
Po prostu, podumowując na podstawie obrotów retro ( rok do roku ) niezmiernie łatwo controling każdego operatora wyliczy dokładnie : ILE DNI HANDLOWYCH MNIEJ, JAKA STRATA OBROTÓW NETTO, JAKI NIŻSZY ODPROWADZONY PODATEK, ILU PRACOWNIKÓW SAL SPRZEDAŻY ORAZ UCZESTNICZĄCY W PROCESIE TSL NIE BĘDZIE POTRZEBNYCH.
Nie jesteśmy Niemcami czy Austrią. A na marginesie, wiem od handlowców z Niemiec jak silnie naciskają PRACOWNICY na uwolnienie pracujących ..... niedziel. Blokadą są właśnie związki zawodowe. Kasjer w sieci REAL , na wchodzie Niemiec zarabia 1088 € netto, na rękę + ca. 300 € na rękę za nadgodziny ( których może mieć tylko określoną ilość). Ludzie tam wiedzą, że wtedy pensje mogą Im wzrosnąć.
Tak to wygląda.
a
antek
1. Bardzo pozytywne jest to, że ostatnia wypowiedź komisji Episkopatu stawia sprawę jasno, że najważniejszy motywem zamierzonych zmian są motywy religijne, bardziej niż troska o życie rodzinne pracowników handlu (też, ale na dalszym miejscu). Może to wielu się nie podobać, ale należy się cieszyć, że w powodzi katolickich kłamstw pojawia się jeszcze PRAWDA. Tak na marginesie czy właściciele małych sklepików nie mają rodzin??
2. Zamiast proponowanych co drugiej niedzieli totalnie wolnej od handlu można byłoby dopuścić co drugą niedzielę "handlową", ale dotyczącą konkretnego sklepu czy galerii (w Poznaniu jest tyle galerii, że mogłaby to być nawet nie co druga, ale co czwarta). Sprzedawcy mieliby przynajmniej połowę lub 3/4 niedziel wolnych, a dla klientów sytuacja nie wiele by się zmieniła, poza tym, że w czynnych galeriach byłby większy tłok.
Ciekawa byłaby reakcja pewnych środowisk na takie rozwiązanie, która podkreśliłaby to o czym jest w punkcie 1.
3. Handel jest zdecydowanie za drogi. Wystarczy porównać ceny jakie dostaje producent, a jakie płaci klient. Część wynika z pazerności, część wysokich kosztów. Drogą zmniejszenia kosztów handlu jest wymuszenie wyższych płac pracowników. Wtedy spora część sklepów "zbankrutuje" (sklepów jest zdecydowanie za dużo). Pozostałe będą miały więcej klientów i przy wysokich kosztach pracy będą dążyły przez organizację i środki techniczne do ograniczenia zatrudnienia. Summa summarum, spora część pracujących dziś w niedziele pracowników handlu będzie miała wolne wszystkie niedziele, a dodatkowo: poniedziałki, wtorki, środy, czwartki, piątki i soboty.
K
K
32zł/godzinę? Skąd ty tę kwotę wytrzasnąłeś/wytrzasnęłaś? Wiesz, że wynagrodzenie pracownika pracuje pracodawcę dwa razy więcej, prawda??? Pracuję w sklepie, pracuję w niedzielę, nie przeszkadza mi to. Dla mnie to zabieranie pracy. Wyobraź sobie duży hipermarket, powiedzmy 45 pracowników - dwie niedziele w miesiącu to 1/15 czasu pracy. Zabierając 1/15 czasu pracy zabieramy pracę 3 z tych pięciu pracowników... i tak w całej Polsce w każdym dużym sklepie. Mniej pracy, mniej zarobków, mniej do wydawania, mniejszy popyt, mniejsza podaż - a tak długo walczyliśmy o wzrost gospodarczy na w miarę ok poziomie...
a
abcd
fakt z założenia jest autentyczny
w przeciwnym wypadku to nie jest fakt
F
Fff
Knap lobbuje i głupoty mówi za kasę bo sklepiki odżyją po zakazie
G
Gxyc
Tyle robią hałasu, a przecież wszyscy wiedzą, że Polska to nie Niemcy. Tu zakupy robi się po kościele
L
Luki
JAK WSZYSTKO TO WSZYSTKO!! nikt nie mysli że przez 500+ mały sklep nie stac na opłaty, poniewaz pracownik chce min 2000zł wypłaty, do tego umowa o prace, własciciel robi po duzo ponad 500 godzin miesiecznie, a i tak NIE STAC GO na zamknięcie sklepu wczesniej, bo zarobi tylko na opłaty. wykonczyli marketami małe sklepy (markety nie placa podatkow, nie placa za przeterminowany towar, a maly sklepik za wszystko), jak ktos ma pracownika to on ma wolne a mały przedsiebiorca nie wie co to niedziele, świeto, rodzina. Mowie tez o takich sklepach, jak zabka, bo tez mam znajoma, co non stop w sklepie. Tylko caly czas praca. ZAKAZ DLA WSZYSATKICH SKLEPÓW. A jak nie wszystkie sklepy, to zapraszam urzednikow, dyrektorow, kierownokow itp.itd., ktorzy w niedziele siedza sobie z rodzinkami w domku przy obiadku, zeby zaczeli pracowac. Jak kazdy, to kazdy!!! Niech urzednik tez pracuje w sobote i niedziele
L
Luki
JAK WSZYSTKO TO WSZYSTKO!! nikt nie mysli że przez 500+ mały sklep nie stac na opłaty, poniewaz pracownik chce min 2000zł wypłaty, do tego umowa o prace, własciciel robi po duzo ponad 500 godzin miesiecznie, a i tak NIE STAC GO na zamknięcie sklepu wczesniej, bo zarobi tylko na opłaty. wykonczyli marketami małe sklepy (markety nie placa podatkow, nie placa za przeterminowany towar, a maly sklepik za wszystko), jak ktos ma pracownika to on ma wolne a mały przedsiebiorca nie wie co to niedziele, świeto, rodzina. Mowie tez o takich sklepach, jak zabka, bo tez mam znajoma, co non stop w sklepie. Tylko caly czas praca. ZAKAZ DLA WSZYSATKICH SKLEPÓW. A jak nie wszystkie sklepy, to zapraszam urzednikow, dyrektorow, kierownokow itp.itd., ktorzy w niedziele siedza sobie z rodzinkami w domku przy obiadku, zeby zaczeli pracowac. Jak kazdy, to kazdy!!! Niech urzednik tez pracuje w sobote i niedziele
P
Pis=po
Kaczy nie ma nic do gadania
P
Podpis
Po pierwsze, co ma uczenie się do bycia urzędnikiem? Aby zostać urzędnikiem należy:
a - dać w łapę sporą sumę gotówki odpowiednim osobom
b - jeśli jesteś atrakcyjna to uprawianie seksu z naczelnikiem urzędu może cię wstawić na dobre stanowisko od razu!
c- mieć w rodzinie wujka wójta lub coś w tym rodzaju
d- mieć chody w urzędach. Aby je mieć należy z całą zaciekłością oczerniać kontrkandydatów swojego pana w wybory. Do oczernień najlepsze są najprostsze metody, np. chodzenie od domu do domu i wmawianie ludziom, że ten i ten to najgorszy h..., zostawił chorą na raka żonę i zresztą to kawał złodzieja. To najlepiej przemawia do motłochu /z faktów autentycznych/

Można jeszcze podać kilka metod jak zostać urzędnikiem po tym, jak Kaczor zmienił zapisy dotyczące tego, że urzędasy nie muszą mieć wykształcenia i nie trzeba robić konkursów na stanowiska. Wtedy przydaje się aktywność partyjna. Aby zabłysnąć najlepiej jest donosić na innych w szczególności na członków innych partii i na swoich wrogów w okręgach.....
Wróć na i.pl Portal i.pl