Radość nie trwa jednak wiecznie. Nieszczęście atakuje znienacka. Michał, amator nurkowania z aparatem tlenowym, znajduje ustronne jeziorko w dzikiej odludnej okolicy i nieoczekiwanie staje się tam obiektem kabotyńskiej prowokacji. Porywczy hidalgo, przewrażliwiony na punkcie ochrony prywatnej łąki, traktuje Michała jak intruza, grozi poszczuciem psami i rekwiruje mu motocykl. Michał w obronie własnej chwyta za butlę z tlenem i powala aroganta, po czym okazuje się, że wymierzył mu cios śmiertelny. Jedynym świadkiem zabójstwa jest sumienie Michała.
Warto tu wtrącić, że incydent ten nie został przez Borcucha wyssany, ot tak, z palca. Hiszpańskich przyjemniaczków o podobnej mentalności tropił kiedyś w swoich filmach Carlos Saura. Bohater filmu Borcucha ukochaną Karinę zostawia na pastwę losu i wraca do Krakowa. Zdezorientowana dziewczyna nie rozumie, co się stało. Dopiero kiedy przyjeżdża do Krakowa, Michał decyduje się wyjawić przed nią swoją straszliwą tajemnicę. Lecz tym się w jej oczach jeszcze bardziej pogrąża. I teraz z kolei on nie potrafi domyślić się przyczyny nieprzejednania Kariny...
Tak w skrócie rysuje się fabuła filmu "Nieulotne". Dla Borcucha to jednak tylko pretekst do obserwacji dusz znękanych bohaterów. Dopiero co sprzęgały ich namiętne, burzliwe uczucia. A teraz jak mydlana bańka pryska porozumienie, którego mogą nigdy więcej nie odzyskać. Zatrzaskuje się między nimi psychiczna blokada. Czym się ten dramat dla obojga skończy, dowie się ten, kto obejrzy film do sceny końcowej.
"Nieulotne" to nie jest Bergman. Ale widać zadatki. Jacek Borcuch subtelnie filmuje zatroskane oblicza swoich bohaterów. Magdalena Berus (grająca postrzeloną dziewczynę w filmie "Bejbi blues") jako Karina dowodzi obiecującego talentu. Wiarygodnie też wywiązuje się z roli jej partner, Jakub Gierszał.
Nie wiesz, co obejrzeć wieczorem w telewizji? Sprawdźaktualny program telewizyjny!