W czwartek w Kinie Forum odbędzie się spotkanie z białoruską artystką i aktywistką Janą Shostak, a w piątek – premiera filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”. I właśnie przeciwko tym wydarzeniom protestowała Małgorzata Mituta.
Spis treści
Film Holland niezgodny z racją stanu
Jej zdaniem film Holland jest zgodny z propagandą Kremla i Mińska, bo szczuje na polskich żołnierzy, Straż Graniczną i funkcjonariuszy, którzy bronią naszego bezpieczeństwa. - Nie możemy pozwolić, aby takie informacje, w żaden sposób nieprostowane, pojawiały się w przestrzeni publicznej. To jest niezgodne z polską racją stanu i polskim interesem – mówiła działaczka młodzieżówki.
Jej zdaniem, wypowiedź Jany Shostak o tym, że zaporę na granicy polsko-białoruskiej trzeba zdemontować i przekazać mieszkańcom Podlasia to absurd, a zapraszanie jej do Białegostoku - nie powinno mieć miejsca. W związku z tym Mitura zapytała prezydenta czy weźmie udział w referendum i jak odpowie na pytanie o zaporę na granicy.
Film Holland uderza w nasz region
Jak stwierdziła, obraz Holland uderza w Podlaskie, bo głównie na terenie naszego województwa dzieje się wiele wydarzeń, które są w fabule tego filmu. - To jest uderzenie przede wszystkim w funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy pochodzą z naszego regionu, którzy na co dzień tutaj stacjonują i pracują – mówiła.
Działaczka młodzieżówki przyznała, że nie oglądała „Zielonej granicy” i nie zamierza oglądać. Tak, jak nie zamierza finansować tego przedsięwzięcia.
- Wypowiadam się na jego temat, ponieważ widziałam zwiastuny tego filmu i widziałam, co na ten temat pisze propaganda białoruska i rosyjska. Oni piszą, że to jest film w zasadzie dokumentalny, że takie sceny miały miejsce. W ten sposób obrażają polskie służby. A ja się z tym nie zgadzam – uzupełniła pytana, dlaczego ocenia film, którego nie widziała.
