Firmy ze Śląska chcą budować elektrownie jądrowe w Polsce. "Jesteśmy gotowi, chcemy zdobyć doświadczenie"

Arkadiusz Biernat
Wizualizacja pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu
Wizualizacja pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu PEJ/materiały prasowe
Pierwszym głównym adwokatem, obrońcą i promotorem projektu jądrowego w Polsce będą polskie firmy, jeżeli one będą miały zamówienie - powiedział Andrzej Sidło, radca ministra z Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu podczas XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Jądrowy local content, czyli szansa dla naszych firm

O zaangażowaniu polskich firm w budowę elektrowni jądrowych w Polsce dyskutowano podczas XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. - To projekt technologia importowana z zewnątrz. Dlatego zależy nam, żeby jakaś część nakładów inwestycyjnych polskiego podatnika czy polskiego konsumenta prądu, po została w Polsce - powiedział Andrzej Sidło, radca ministra z Departamentu Energetyki Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu.

W Programie Polskiej Energetyki Jądrowej zaangażowanie polskich firm ma wynieść 40 procent nakładów na całą inwestycję. Ministerstwo Przemysłu uważa, że silny nacisk na tzw. local content się opłaci z ekonomicznego punktu widzenia, ale także z perspektywy społecznego poparcia dla energetyki jądrowej. Zaangażowanie polskich firm ma zwiększyć poczucie "własności" projektu i uczynić je naturalnymi adwokatami tej technologii.

- Uznajemy, że pierwszym głównym adwokatem, obrońcą i promotorem projektu jądrowego w Polsce będą polskie firmy, jeżeli one będą miały zamówienie - podkreślił Sidło.

Ministerstwo Przemysłu dąży do włączenia do umowy głównej z amerykańskim konsorcjum gwarancji płatności i klauzule indeksacyjne, aby zabezpieczyć interesy polskich podwykonawców.

Zastępca dyrektora generalnego Igeos Nuclear Monika Silva zwracała uwagę, że "local content to równa się jakość". Igeos Nuclear prowadzi szeroko zakrojone działania informacyjne i szkoleniowe dla polskich firm, aby zapoznać je z wymaganiami europejskimi i amerykańskimi. Przeszkolono już ponad tysiąc osób z około 700 firm.

Firmy ze Śląska liczą na kontrakty

W realizację projektu jądrowego w Polsce wierzą w Grupie Powen-Wafapomp, która ma siedzibę w Zabrzu. Firma, która od lat dostarcza pompy dla energetyki i kopalni, w budowie pierwszej elektrowni jądrowej widzi szansę na rozwój firmy (w przeszłości przygotowywała pompy dla elektrowni jądrowej w Żarnowcu). Jak przyznał wiceprezes Piotr Kańtoch, największe ryzyka dla polskich firm wiążą się z brakiem jasności co do wymaganych norm i standardów (europejskie vs. amerykańskie), a także z potencjalnymi trudnościami proceduralnymi i prawnymi we współpracy z zagranicznymi wykonawcami.

Podkreślał, że nawet kiedy okaże się, że przy budowie realizacje polskich firm okażą się droższe, to w dłuższej perspektywie nie można mówić o wyższym koszcie, biorąc pod uwagę dostępność serwisu, części zamiennych i ryzyka związane z dostawcami z odległych krajów (np. Chiny, Rosja). - Cena taka na dziś to jest tylko cena, a nie koszt. Więc mówię o pewnym koszcie, takim kalkulowanym, ciągnionym na czas eksploatacji - podkreślał Kańtoch.

Zwracał uwagę, żeby udział polskich firm nie ograniczał się do wylania betonu, posiania trawnika, zapewnienia kateringu i obsługi prawnej. Jego zdaniem najważniejsze jest to, aby polskie firmy się rozwijały w projektach jądrowych, aby później mogły świadczyć podobne specjalistyczne usługi w Europie i na świecie.

Westinghouse, czyli wykonawca pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu już aktywnie poszukuje polskich firm do współpracy. Amerykanie zmapowali ponad 500 potencjalnych dostawców.

- Mamy zamówienie od siedmiu polskich firm, które nazywamy „siedmioma wspaniałymi” dla naszych dużych modułów konstrukcyjnych, dotyczących tej firmy. Działają w regionie, który jest dla nas bardzo ważny, ponieważ budujemy i gdzie realizujemy ten projekt nuklearny - podkreślił Frédéric Lafosse z Westinghouse Electric Company.

Zapewnił, że Westinghouse postrzega współpracę z polskimi firmami nie tylko jako transakcję na potrzeby tego projektu, ale jako długoterminowe partnerstwo na przyszłe projekty w Europie. Choć polscy uczestnicy debaty zauważyli ryzyko, że - zgodnie z polityką prezydenta Donalda Trumpa - jak najwięcej miejsc pracy i zamówień ma być w Stanach Zjednoczonych, co rodzi pewne ryzyka związane z szansami dla polskiego przemysłu.

Dagmara Peret z GE Hitachi Nuclear Energy przyznała, że 40 proc. local contentu nie jest problemem dla jej firmy, bo ma już zmapowanych wykonawców konwencjonalnych rozwiązań.

Przekonać młodzież do energetyki jądrowej

Brak wykwalifikowanej kadry jest uznawany za jedno z największych wyzwań dla projektu jądrowego w Polsce, a także dla całego sektora energetycznego. - Na poziomie rządowym, widzimy, że to jest problem numer jeden - podkreślił Andrzej Sidło z resortu przemysłu.

Podjęto i planowane są dalsze działania szkoleniowe, finansowane m.in. z PPEJ, skierowane do polskich firm i studentów uczelni technicznych. Współpraca z politechnikami ma na celu "ujądrowienie" studentów różnych kierunków. Zaplanowano m.in. ofertę staży.

Podkreślono potrzebę dotarcia do młodzieży w technikach i szkołach zawodowych, aby zainteresować ich pracą przy projekcie jądrowym, gdzie zarobki mogą być wyższe.

- Jest młodzież w technikach i szkołach zasadniczych, która nie wie o tym projekcie jądrowym. Oni nie widzą tej szansy, nie mają tego pomysłu i nie wiedzą, że mogą przyjść układać beton, że oni mogą przyjść spawać i zarobić więcej [przy budowie elektrowni jądrowej - red.] - mówiła Dagmara Peret z GE Hitachi Nuclear Energy.

Jednocześnie zwrócono uwagę, że nikogo nie powinni dziwić imigranci na placach budowy, co można dostrzec już obecnie.

Zbudujemy dwie duże elektrownie jądrowe

Założenia aktualizacjiProgramu Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada wybudowanie dwóch elektrowni w tej technologii o mocy od 6 do 9 GW. Pierwsza EJ Lubiatowo-Kopalino powstanie nad morzem w gminie Choczewo w powiecie wejherowskim. Do końca marca podpisana zostanie umowa pomostowa z Amerykanami, która będzie łączyć dotychczasowe porozumienia z planowaną w niedalekiej przyszłości właściwą umową na realizację inwestycji. Wykonawcą i dostarczycielem technologii będzie amerykańskie konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Kilka tygodni Sejm wyraził zgodę na przeznaczenie na ten cel 60 mld zł.

W EJ Lubiatowo-Kopalino pierwszy beton jądrowy ma zostać wylany w 2028 roku. Rozpoczęcie pracy komercyjnej pierwszego bloku zaplanowano w 2036 r., drugiego w 2037 r., a trzeciego w 2038 r. W sumie zapewnią 3,75 GW.

Resort przekazał, że druga elektrownia jądrowa powstanie w lokalizacji "powęglowej". Nie będzie to Śląsk. Preferowane lokalizacje to Bełchatów i Konin, gdzie samorząd i mieszkańcy mocno zabiegają o inwestycję. W rezerwie pozostają Kozienice i Połaniec. Jak stwierdził dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Przemysłu Paweł Gajda, lista lokalizacji została ograniczona do tych, w których obecnie znajdują się elektrownie węglowe. - Chcemy realizować tę transformację od węgla do atomu - wyjaśnił.

W przypadku drugiej EJ - inaczej niż w przypadku pierwszej - wybór partnera strategicznego nastąpi w sposób zintegrowany w trybie konkurencyjnym. Wiadomo, że na pewno w grze są Amerykanie i Francuzi. Choć resort nie zdradza wszystkich stron rozmów.

- Jesteśmy otwarci na wszystkie technologie - przekazał kilka tygodni temu Paweł Gajda, dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Przemysłu.

Wybór partnera strategiczne drugiej EJ ma nastąpić w 2026 roku, który prawdopodobnie będzie musiał wnieść własny wkład finansowy (będzie możliwość wejścia do akcjonariatu odbiorców). Dwa lata później zapadnie decyzja o lokalizacji. Następnie w 2032 roku rozpocznie się budowa. W 2040 roku planowane jest zakończenie budowy i rozruch pierwszego bloku, w kolejnych latach po kolei z 12-miesięcznym odstępem dwóch następnych. W 2043 EJ powinna być w ruchu grafikowym.

Patronem medialnym XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC) w Katowicach są „Strefa Biznesu” oraz „Dziennik Zachodni”, należące do Polska Press Grupy – jedynej firmy medialnej w Polsce, która posiada w swoim portfolio 22 serwisy regionalne, ponad 500 serwisów miejskich, ogólnopolski portal informacyjny i.pl, a także liczne serwisy tematyczne (m.in. StrefaObrony.pl, StrefaEdukacji.pl, StronaKobiet.pl czy RegioDom.pl), branżowe oraz e-commerce. Jest również wydawcą 20 dzienników regionalnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl