Wraz z narodzinami małej Kornelii stali się pierwszą sześciopokoleniową rodziną w Polsce. Chociaż są już w Polsce potrójne prababcie, niestety nie każda familia ma aż tyle szczęścia, by móc pochwalić się, że wszyscy w linii prostej żyją.
Ród Marka Harazińskiego jest również ewenementem na skalę światową, bo - jak twierdzi pan Marek - nigdy nie zdarzyło się, by wszyscy byli z jednego miasta, a u nich wszyscy są zameldowani i mieszkają w Gdańsku.
- Moja prababcia i babcia pochodzą z lubelskiego - opowiada pan Marek. - Po wojnie sprowadzili się do Gdańska całą rodziną. Dostali kawałek ziemi, pobudowali się w Maćkowy, tam gdzie później była słynna mleczarnia. Chociaż z biegiem lat przenosiliśmy się do innych dzielnic miasta, moja prababcia cały czas mieszka w tamtym domu.
Zapytany o to, czy w przyszłości pozwolą Kornelii opuścić miasto rodzinne i wyjechać z dala od bliskich, odpowiedział:
- Jeżeli naszej wnuczce zamarzą się studia z dala od domu to będziemy ją w tym wspierać, duchowo jak i finansowo - zapewnił. - Myślę jednak, że Trójmiasto ma bogatą ofertę, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe i nie będzie takiej potrzeby, by opuszczała rodzinny dom. Jej rodzice również wykształcili się tutaj, ale jednak wybór będzie należał do niej.
Czy mają swój sekret długowieczności?
- Mieszkańcy wsi zazwyczaj żyli dłużej - tłumaczy pan Marek. – Posiadali swoje produkty rolne, zwierzęta, mleko, jajka. Nie było skażenia chemią. Wszyscy mieli dzięki temu lepsze zdrowie. Ale rzeczywiście moja prababcia jest w Maćkowy najstarszą mieszkanką.
- Co prawda jest już schorowana i leżąca, wiadomo jak to jest w tym wieku (101 lat) - dodaje. – Ale mała Kornelka miała dzisiaj sposobność, by poznać swoją prapraprababcię.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
