Matka Iwony Wieczorek zapowiada walkę o dobre imię swoje i córki
Matka zaginionej przed 13. laty gdańszczanki zdecydowała się na rozmowę z dziennikiem "Fakt". Przyznała w niej, z czym zmaga się od długiego czasu i jaką decyzję w związku z tymi doświadczeniami podjęła.
– Teraz mam siłę, by głośno o tym powiedzieć, będę walczyć o dobre imię córki i swoje, a walką ze szkalowaniem nas już zajmują się prawnicy – wyznała dziennikowi Iwona Główczyńska.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Matka Iwony Wieczorek: Zbieram dowody i przekazuję prawnikom
Z relacji kobiety wynika, że od ok. 2-3 lat zaczęła spotykać się z prawdziwą falą hejtu. Zaczęto ją nawet podejrzewać o związek z zaginięciem córki. Chodzi tu nie tylko o komentarze w sieci, ale nawet SMS-y, które otrzymuje o każdej porze dnia i nocy. Główczyńska nie rozumie jednak, dlaczego ataki na nią tak bardzo nasiliły się w ostatnim czasie.
– Wcześniej nie spotykałam się z taką falą hejtu, a wystawiam się przecież od 13 lat na widok publiczny po to właśnie, by sprawa nie ucichła i by w końcu poznać prawdę o tym, co stało się z moim dzieckiem – zauważyła.
Matka Iwony Wieczorek przyznała, że nie może zniknąć z mediów społecznościowych, bo jako fryzjerka dzieli się tam efektami swojej pracy. Nawet pod takimi postami pojawiają się "niewybredne wpisy".
– Jestem rozliczana z każdego ruchu, gestu, uśmiechu czy braku łez. Nie mam prawa pojechać na urlop czy grilla do rodziny, nie mogę założyć kolorowej sukienki. Według niektórych, nie mam prawa w ogóle żyć, a jeśli już to powinnam chodzić w worku pokutnym, a ja mam dla kogo żyć, bo mam jeszcze jedną córkę, męża, rodzeństwo i rodziców – podkreśliła.
Kobieta przyznała, że to, z czym obecnie się mierzy, bardzo wiele ją kosztuje, odbija się chociażby na jej zdrowiu psychicznym. Nie zamierza jednak tej sprawy tak zostawić i zapowiada konsekwencje. Jak wskazała, to że ktoś pisze z fałszywego konta, nie oznacza, że nie jest możliwe ustalenie jego personaliów. Zapewniła, że w kilku przypadkach już udało się namierzyć osoby, które oskarżają ją o udział w zaginięciu córki bądź krycie sprawcy.
– Nie jestem w stanie śledzić wszystkich wpisów w przestrzeni publicznej, ale pomaga mi gros dobrych ludzi, którzy bronią mnie i mojej rodziny, podsyłają mi te treści, za co im bardzo dziękuję. Na razie wszystko zbieram i przekazuję prawnikom – dodała.
Zaginięcie Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Dziewczyna wyszła wówczas z klubu Dream Club w Sopocie, gdzie bawiła się ze znajomymi. Dzięki nagraniom z monitoringu udało się ustalić, że zmierzała pieszo w kierunku Gdańska. Trop za nią urywał się na pasie nadmorskim, przy wejściu nr 63 w Gdańsku-Jelitkowie. Późniejsze szeroko zakrojone akcje poszukiwawcze nie przyniosły żadnych rezultatów. Sprawa odżyła na nowo w ubiegłym roku, kiedy zatrzymany został kolega Iwony Paweł P. oraz za sprawą czynności przeprowadzonych przez śledczych w byłej Zatoce Sztuki w Sopocie. Los dziewczyny nadal pozostaje jednak nieznany.
mm