Poruszający apel matki Iwony Wieczorek: "Niech wskaże miejsce, gdzie jest Iwonka"

Maria Miliszewska
Opracowanie:
Mama Iwony Wieczorek przerwała milczenie
Mama Iwony Wieczorek przerwała milczenie Fot. KAROLINA MISZTAL
Matka Iwony Wieczorek zaapelowała do potencjalnego mordercy swojej córki. W programie "Interwencja" Telewizji Polsat przyznała, że jest przekonana, że 19-latka nie żyje i prosi, by zabójca wskazał, gdzie znajduje się ciało zaginionej od niemal 15 lat dziewczyny.

Iwona Główczyńska powiedziała w programie, że to był najgorszy dzień w jej życiu.

- Nigdy tego nie zapomnę - mówiła.

Matka Iwony Wieczorek przerywa milczenie

Kobieta jest pewna, że jej córka nie żyje.

- Mogła wsiąść do samochodu. Wsiąść, nawet nie myśląc o tym, że stanie jej się coś złego. I ktoś ją pozbawił życia. Ukrył zwłoki tak, że nie potrafimy ich odnaleźć - powiedziała na antenie Telewizji Polsat.

W pierwszym tak obszernym od dawna wywiadzie udzielonym stacji powiedziała, że współczuje potencjalnemu zabójcy swojej córki.

- Dlatego, że przez tyle lat musi bardzo uważać na siebie… - powiedziała.

Dodała, że wybaczyła temu człowiekowi, przede wszystkim ze względu na siebie, by mogła normalnie żyć.

Iwona Wieczorek zaginęła niemal 15 lat temu...
Iwona Wieczorek zaginęła niemal 15 lat temu...
TOMASZ BOLT/POLSKAPRESSE

Apel do zabójcy

Iwona Główczyńska zaapelowała również do człowieka, który - jej zdaniem - przyczynił się do śmierci Iwony Wieczorek.

- Dla swojego spokoju niech wskaże miejsce, gdzie jest Iwonka. Żebym ja mogła ją odprowadzić na miejsce. Tam gdzie ona powinna być. A nie tam, gdzie w tej chwili jest. Bo możemy zakładać, że jest w różnych miejscach, na które sobie po prostu nie zasługuje. Myślę, że będę znała prawdę. Przez cały czas idę pod górę. Oczywiście - spadam. Wstaję i wspinam się dalej, ale tak naprawdę to ja to robię dla Iwonki. Bo ona by tego chciała. Ja to robię dla niej - powiedziała w programie "Interwencja".

Iwona Wieczorek po raz ostatni przez kamery bezpieczeństwa nagrana została o godz. 4.12 nad ranem 17 lipca 2010 roku przy wejściu na plażę nr 63 w gdańskim Jelitkowie. Dziewczyna, która 2 miesiące wcześniej zdała maturę, wracała tego poranka do gdańskiego mieszkania z klubu z Sopotu, gdzie wcześniej imprezowała i pokłóciła się z przyjaciółmi. Miała na sobie czarno-białą sukienkę, a w rękach szpilki pożyczone od matki oraz torebkę z telefonem, w którym padła bateria. Sprawa zaginięcia maturzystki szybko stała się głośna na całą Polskę i do dziś nie przestaje budzić emocji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl