W kwietniu holenderski Sąd Najwyższy uznał, że stowarzyszenie MARTIJN stanowi "zagrożenie dla porządku publicznego". Sędziowie podkreślili, że zakazanie funkcjonowania jakiegoś stowarzyszenia to ekstremalny środek, jakiego może użyć demokratyczne państwo, jednak w tym przypadku było w pełni usprawiedliwione - chodziło o bezpieczeństwo dzieci.
- Organizacja MARTIJN dążyła do zniesienia barier prawnych zabraniających dorosłym nawiązywania relacji seksualnych z dziećmi. To wymusza decyzję o delegalizacji i rozwiązaniu stowarzyszenia - argumentował wtedy sędzia.
Jednak członkowie organizacji nie dają za wygraną. Gerard Spong, prawnik organizacji pedofilów, ogłosił, że zamierza podważyć ten wyrok w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Uważa, że orzeczenie w sprawie stowarzyszenia ogranicza prawo jego członków do wolności wypowiedzi.
Ad van den Berg, który krótko przewodniczył stowarzyszeniu zanim trafił do więzienia za posiadanie dziecięcej pornografii w 2011 roku, jest najbardziej znanym członkiem MARTIJN. Twierdził, że pedofile są ofiarami dyskryminacji. W 2006 roku założył Partię na rzecz Miłości Bliźniego, Wolności i Różnorodności, która miała walczyć o prawa pedofilów w parlamencie. Jednak ten projekt zakończył się fiaskiem - "pedo-partia", bo tak ją często nazywano - nie zebrała wystarczającej ilości podpisów, by móc uczestniczyć w wyborach. Gdy ten sam scenariusz powtórzył się cztery lata później, partię rozwiązano.
Stowarzyszenie MARTIJN wydawało kwartalnik "OK" (akronim od holenderskich słów "starszy" i "dziecko"). Można było w nim znaleźć m. in. listy od czytelników, w których opisywali oni swoje kontakty seksualne z dziećmi; zdjęcia nagich i półnagich dzieci; artykuły w których redakcja doradzała, jak nawiązać kontakt z dzieckiem (oficjalnie zalecali, by podejmować takie działania za zgodą małoletniego i jego rodziców...). Głosili także, że kontakty seksualne dorosłych z dziećmi "dają przyjemność obu stronom", nie szkodzą małoletnim, i powinny być zaakceptowane przez społeczeństwo.
Poglądy i działalność stowarzyszenia MARTIJN (działało od 1982 roku) były przez lata mocno krytykowane przez holenderskie media i polityków. Jednak skuteczne działania przeciwko niemu podjęto niedawno i nie można ich nazwać ani konsekwentnymi, ani śmiałymi. W 2011 roku, po serii śledztw, Ministerstwo Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości uznało, że działalność klubu nie narusza prawa. W tym samym roku, rodzice dziecka molestowanego przez pedofila, domagali się, by członkowie MARTIJN byli uznani za współwinnych w sprawie, ponieważ udzielali napastnikowi porad, jak dokonać przestępstwa. Ostatecznie sąd ten wniosek odrzucił.
W 2012 roku jeden z sądów lokalnych uznał, że działalność stowarzyszenia narusza prawa dzieci, i zdelegalizował je po raz pierwszy. Jednak w 2013 r. ten wyrok uchylono, gdyż inny sąd uznał, że MARTIJN nie narusza ładu społecznego.
Czy stowarzyszeniu uda się zmienić wyrok holenderskiego Sądy Najwyższego z kwietnia tego roku? Miejmy nadzieję, że Europejski Trybunał Praw Człowieka zachowa zdrowy rozsądek...