Uczelnia zainaugurowała dziś 67. rok akademicki. Podobnie jak podczas uroczystości na uniwersytecie, także na politechnice nie obyło się bez troski o przyszłość. Również finansową.
Kiedyś im więcej uczelnie miały studentów, tym więcej pieniędzy dostawały od ministerstwa, ale zmienił się algorytm. Skutek - dotacja na podstawową działalność dla PRz jest mniejsza o blisko 7,3 mln zł. To bardzo poważne uszczuplenie budżetu uczelni.
- Analiza algorytmu (stosunek liczby studentów do kadry) nie pozostawia cienia wątpliwości, że w przyszłym roku również otrzymamy zmniejszoną pulę środków – mówił rektor Markowski. - Ten rok akademicki rozpoczynamy naborem zmniejszonym o około 600 osób, przy jednoczesnym zwiększeniu liczby nauczycieli akademickich o 103 osoby. Proces zwiększania liczby nauczycieli cały czas trwa. Wymaga jednak określonych środków finansowych i czasu, którego uczelnia nie miała.
Rektor kontynuował: - W wielu wystąpieniach przedstawicieli MNiSW sugerowano, że przy nadmiarze liczby studentów przypadających na nauczyciela akademickiego spada jakość kształcenia. Z tym stanowiskiem nie mogę się zgodzić. W proces dydaktyczny uczelni są i byli zaangażowani nasi emerytowani pracownicy. Z pewnością nie zaniżają jakości kształcenia. To znakomita kadra. Zatrudnienia zlecone zewnętrznie dotyczą głównie zaangażowania specjalistów z bardzo wąskich dyscyplin, np. z prawa lotniczego. W tych przypadkach trudno mówić o zatrudnieniu etatowym, ale osoby te pełnią przecież funkcję nauczyciela akademickiego. Moim zdaniem winny być w jakiś sposób uwzględniane w systemie.
Podkreślał, że uczelnia daje Podkarpaciu i Polsce doskonałe kadry, które są motorem stałego wzrostu gospodarczego.
- Stale wzrasta zainteresowanie studiami na politechnice, stale rośnie zapotrzebowanie na naszych absolwentów, a rzeczywistość może być zupełnie inna. Wypracowane przez kilka pokoleń parametry uczelni (uzyskanie statusu uniwersytetu technicznego) w wyniku kolejnej reformy mogą lec w gruzach. Buduje się mozolnie, latami, a burzenie trwa krótko. Wystarczy ustalić pewien parametr (współczynnik) i zaangażować odpowiedni zespół do kategoryzacji uczelni (najczęściej składający się z przedstawicieli największych ośrodków akademickich) i z uniwersytetu można stać się nagle szkołą zawodową. Na taką perspektywę nie możemy się zgodzić.
Prof. Aleksander Bobko, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego dziękując za zaproszenie na inaugurację zażartował: - W świetle wyników z ostatniego algorytmu to zaproszenie dla przedstawiciela ministerstwa nie było wcale takie oczywiste.
Tłumaczył, że zmiana algorytmu finansowania uczelni była odpowiedzią na nieprawidłowość, jaka było konkurowanie o zrekrutowanie jak największej liczby studentów.
- To naprawdę nie miało sensu. Ogólnie mówiąc, zmiana algorytmu przyniosła w Polsce pozytywne skutki. Natomiast przykład politechniki pokazał, że wynikiem takich dużych zmian systemowych mogą być też skutki odwrotne do zamierzonych, zupełnie nieoczekiwane. Byliśmy zaskoczeni, że PRz - szkoła bardzo dobrze kształcąca - akuratnie w wyniku tej zmiany ucierpiała. Gratuluję rektorowi, że nie załamał rąk, tylko zastanowił się jak z tego wyjść.
Wiceminister przyznał że projekt nowej ustawy budzi wiele komentarzy, niepokojów, ale także nieporozumień.
- Chciałbym podkreślić, że jest on odpowiedzią na oczekiwanie środowiska akademickiego. Chcemy poszerzyć autonomię, uprościć procedury. Kształcenie doktorantów było w ostatnich latach przedmiotem słusznej krytyki. Sytuacja młodych naukowców powinna się znacznie poprawić.
Widzi, że w takich miejscach, jak UR czy PRz, które przez lata budowały swój prestiż, niepokój o przyszłość jest szczególnie duży.
- Chciałbym zdementować często naprawdę zaskakujące i nieracjonalne zagrożenia, które się pojawiają, czyli że będzie mniej pieniędzy na ten segment nauki. To nieprawda. Nie ma takiego pomysłu. Zależy nam na tym, by w Polsce najlepsze ośrodki przekształciły się w jeszcze lepsze. Żeby były bardziej widoczne, bardziej zdolne do konkurowania w świecie. Pieniądze na ten cel nie będą pochodzić z uszczuplenia puli dla mniejszych szkół. To nieporozumienie. Mniejsze ośrodki nie stracą na tym, że lepsi staną się jeszcze lepszymi. Nie traktujmy ustawy jako czegoś co nas złośliwie stawia w jakiejś trudnej sytuacji. Owszem, przed uczelniami ogromne wyzwanie, ale także ogromna szansa.
Na koniec dziękował rektorowi za metaforę tańca w przytoczonym przez niego wierszu „Taniec w deszczu”.
- Nadciąga jakaś burza, wicher i teraz możemy siąść i płakać, że nas zmiecie. Albo wprawić się w pewien trans i po jakimś czasie stwierdzić, że ziemia po deszczu nasiąkła, jesteśmy lepsi, idziemy do przodu – podsumował.
Na politechnice na studia I stopnia stacjonarne przyjęto 2530 studentów, a na niestacjonarne I stopnia - 793. Uczelnia prowadzi 26 kierunków studiów. Kształci się tu ponad 16 tys. żaków.
Najważniejszymi zadaniami w ub. r. było utworzenie Konsorcjum COP — Tradycja, Obronność z Politechniką Świętokrzyską i Uniwersytetem Technologiczno-Humanistycznym im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu, objęcie współpracą i patronatem PWSZ w Przemyślu, Jarosławiu i Krośnie, powołanie kilku centrów dydaktyczno-naukowych, z których najważniejsze to: Centrum Fizjoterapii i Sportu, Centrum Analiz Kryminalistycznych.