Siatkarki reprezentacji Polski wygrały trzeci mecz kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Paryżu. W łódzkiej "Atlas Arenie" Polki pokonały Kolumbijki 3:0, (25:21, 25:21, 25:13). W środę Biało-Czerwone zagrają w Łodzi o godz. 17.30 z reprezentacją Tajlandii.
Po dniu przerwy została wznowiona rywalizacjia w walce o olimpijskie paszporty. W stolicy Francji zagra dwanaście drużyn. Gospodynie Francuzki mają już zapewniony udział. Sześć kolejnych uczestniczek zostanie wyłonionych z trzech obecnie rozgrywanych turniejów. Dwa pozostałe odbywają się w Chinach i Japonii. 24 reprezentacje zostały podzielony na trzy ośmiozespołowe grupy. Tylko dwie najlepsze drużyny z każdej grupy otrzymają olimpijską przepustkę. Pozostałych pięć ekip uzyska awans na podstawie rankingu FIVB.
Polskie siatkarki o awans walczą w Łodzi. Podopieczne Stefano Lavariniego zaczęły rozgrywki od dwóch zwycięstw - nad Słowenią 3:0 oraz Koreą Południową 3:1.
Joanna Wołosz (rozgrywająca reprezentacji Polski): "Takich meczów nie gra się łatwo, bo nie wiadomo, czego spodziewać się po zespołach, z którymi nie ma się okazji rywalizować. Może i nie wyglądał ten mecz najlepiej, ale kilka rzeczy było dobrych. Fajnie, że wyciągnęłyśmy drugiego seta i później włączyłyśmy kolejny bieg i kontrolowaliśmy grę. Całe szczęście, że nie zgubiłyśmy po drodze seta, bo z takimi zespołami takie wpadki mogą się zdarzyć. Tak naprawdę dziś dużo energii nie straciliśmy, a to też się liczy. Najważniejsze, że wygrałyśmy 3:0 i możemy skupić się teraz na środowym meczu z Tajlandią, bo teraz poprzeczka idzie w górę".
Magdalena Stysiak (atakująca reprezentacji Polski): "Mamy szacunek do każdego przeciwnika, ale wiedziałyśmy, że ten mecz musimy wygrać, najlepiej 3:0. Wiedziałyśmy, że jesteśmy lepsze i mimo przewagi Kolumbijek w drugim secie nie było żadnej nerwówki, bo wiedziałyśmy, że i tak to wygramy. Z Tajlandią nie czeka nas łatwy mecz, bo Tajki zawsze pokazywały, jak bardzo są szybkie, sprytne i waleczne. Mają też dobrą zagrywkę. Ich blok nie jest jednak aż tak wysoki i trzeba będzie dobrze wybierać sposób ataków".
Magdalena Jurczyk (środkowa reprezentacji Polski): "Nasza gra dziś bardzo falowała. Szczególnie na początku drugiego seta, w którym przegrywałyśmy 0:5. Nie miało znaczenia to, na którym miejscu w światowym rankingu były Kolumbijki, bo każdy może mieć swój bardzo dobry dzień. Cieszy to, że mimo słabszych momentów wracamy do gry i potrafimy wygrać nawet wysoko przegrywając. Mam nadzieję, że w jutrzejszym meczu z Tajlandią powtórzymy ten wynik. Musimy się szybko dostosować do tego zespołu, ale dobrze go już znamy i jestem dobrej myśli".
(PAP)
UEFA grozi Anglii wykluczeniem z Euro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?