Iwona Kienzler, autorka "Kobiet w życiu Marszałka Piłsudskiego", posuwa się nawet do stwierdzenia, że był łamaczem serc niewieścich. Ale w swoich wyliczeniach jest wstrzemięźliwa, zatrzymuje się jedynie na kilku powszechnie znanych nazwiskach. O zastępach pań dzielących z Marszałkiem noce na zesłaniu, w czasie wojny czy podczas manewrów na rembertowskim poligonie - ani słowa. A materiału źródłowego jest sporo - wspomnienia licznych świadków życia Piłsudskiego pełne są niedyskrecji o łóżkowej stronie jego barwnego żywota.
Zresztą czy jest sens wypominać Piłsudskiemu wszystkie kochanki? To był poważny człowiek, a nie jakiś latawiec w stylu Borysa Szyca, który gania za spódniczkami, ale zawsze tak, by w pobliżu był fotoreporter. Piłsudski konspirował, politykował, walczył, robił zamach stanu - nie psujmy zatem jego wizerunku wyliczeniami romansów i skoków w bok. Przyjmijmy, że miał kilka oficjalnych, przyjętych przez biografów miłości, i nie dociekajmy dalej.
Palmę pierwszeństwa na tej liście dzierży rzecz jasna piękna Maria Juszkiewicz, Miss PPS-u z Wilna przełomu wieków. Ziuk sprzątnął ją sprzed nosa Romanowi Dmowskiemu (tak, tak, panu Romanowi było z tego powodu tak smutno, że do końca życia nie spojrzał więcej na żadną spódniczkę), dla niej zmienił wyznanie na luteranizm i dla niej bez żalu porzucił wcześniejsze muzy - starszą o sześć lat Leonorę Lewandowską i Lidię Łojko, ponoć także nieziemskiej urody.
W 1921 r., po śmierci Marii, Marszałek, a właściwie jeszcze Naczelnik Państwa, ożenił się z Aleksandrą Szczerbińską. Było to właściwie sformalizowanie romansu - mieszkali ze sobą już 12 lat i mieli dwie córki. Osiedli w Sulejówku, skąd Piłsudski z rzadka wypuszczał się do ukochanych Druskiennik na schadzkę z dr Eugenią Lewicką, młodszą o trzy dekady fizjoterapeutką. Raz wyrwali się wspólnie na Maderę, ale awanturka wyszła na jaw, a po scenach, jakie rywalce urządziła marszałkowa pani Eugenia, już nigdy nie zobaczyła ukochanego.
Marszałek przez całe życie konspirował, walczył, politykował, przeprowadził nawet udany zamach stanu - nic dziwnego, że kręciło się wokół niego sporo żądnych wrażeń niewiast
Przez lata sądzono, że Lewicka była ostatnim erotycznym łupem Piłsudskiego. Ale zajrzyjcie do książki Iwony Kienzler, a przekonacie się, że ostatnią namiętnością Dziadka była Jadzia, czyli Jadwiga Burhardt. "Zdjęcia pokazują młodą niewiastę o klasycznych rysach i wyrazistych oczach, ocienionych długimi rzęsami" - pisze Kienzler i uwierzmy jej na słowo. Gdy umierał Marszałek, miała 34 lata. Przeżyła wojnę, nie wyszła nigdy za mąż, imała się różnych zajęć i zabrała tajemnicę swojego romansu do grobu. Co dowodzi, że kiedyś ludzie byli jednak dyskretniejsi niż dzisiaj.
Iwona Kienzler, "Kobiety w życiu Marszałka Piłsudskiego", Bellona, Warszawa 2012, cena 34,99 zł