- Uważam, że jest prawo do obrony, do uzasadnionej obrony. I to jest fundamentalna zasada, zgodnie z którą Ukraina stawia opór Rosji - stwierdził w wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Aci Stampa sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.
- Wspólnota międzynarodowa chce uniknąć eskalacji i dlatego nikt nie interweniował bezpośrednio, ale widzę, że wielu wysyła broń. To straszne, gdy się o tym pomyśli, to może wywołać eskalację, której nie będzie można kontrolować - ocenił Pietro Parolin.
- Zanim wybuchła wojna, wyraziliśmy gotowość mediacji, zwłaszcza po tym, gdy ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wskazał Watykan jako możliwe neutralne miejsce, gdzie mogłoby odbyć się spotkanie na szczycie Rosja-Ukraina - dodał kardynał.
W podobnym tonie wypowiadała się niedawno ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield. W rozmowie ze stacją CNN wykluczyła udział sił amerykańskich w proponowanej przez Polskę misji pokojowej NATO na Ukrainie. Podkreśliła wówczas, że interwencja innych państw spowodowałaby jedynie eskalacji napięć, która prowadziłaby do rozszerzenia wojny.
