Sąd Apelacyjny orzekł w środę, że Mateusz Morawiecki musi w ciągu 48 godzin na antenie telewizji sprostować swoją wypowiedź, że za czasów rządów jego poprzedników „nie było dróg, ani mostów” .
- Postanowienie sądu jest jasne: premier nie musi przepraszać. PO od wczoraj próbuje manipulować i wmawiać Polakom, że jest inaczej - chyba nie zrozumieli uzasadnienia. Sąd oddalił główne żądania PO która chciała, żeby zakazał rozpowiadania informacji, że nie budowali dróg ani mostów. Ten wniosek został oddalony – stwierdziła w mediach społecznościowych rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Zażalenie do Sądu Apelacyjnego złożyła Platforma Obywatelska, po tym jak w poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy oddalił wniosek Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej wobec premiera Morawieckiego.
Politykom obecnej opozycji nie spodobały się publiczne wypowiedzi premiera na temat czasów rządów PO-PSL. Mateusz Morawiecki przekonywał podczas jednego ze spotkań wyborczych, że za czasów rządów poprzedniej władzy nie budowano „ani dróg ani mostów”.
„To kłamstwo” - mówili zgodnie politycy Platformy Obywatelskiej. Na ich wniosek sąd zajął się wypowiedzią szefa rządu.
W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy oddalił pozew złożony przez posłów PO, ponieważ, jak argumentowała sędzia, wniosek nie podlega rozpoznaniu trybie wyborczym. Jednak w piątek Sąd Apelacyjny uchylił tę decyzję. W poniedziałek sąd ponownie oddalił wniosek opozycji. - Tej wypowiedzi nie można traktować jako wypowiedzi wiążącej i bezpośrednio zobowiązującej. Według sądu w przypadku tych wypowiedzi nie doszło do kłamstwa wyborczego - stwierdził sędzia Radosław Tukaj. Zwrócił on uwagę, że Mateusz Morawiecki występował na wiecu nie jako kandydat, a jako wyborca i popierał jednego z kandydatów. Wypowiedź premiera sąd sklasyfikował jako „chwyt retoryczny”.
Pełnomocnik Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej mecenas Jacek Dubois zapowiedział, że zaskarży decyzję sądu. - W naszej ocenie i w ocenie wszystkich Polaków czymś oczywistym jest, że padło z ust Mateusza Morawieckiego wielkie kłamstwo. Bardzo niebezpieczna rzecz się w naszej ocenie dzisiaj zdarzyła, ponieważ sąd stwierdził, że każde kłamstwo może być określone mianem chwytu retorycznego w kampanii wyborczej. To jest niezwykle niebezpieczne zjawisko dla polskiej demokracji - stwierdził poseł Mariusz Witczak z PO.
- Jesteśmy zdeterminowani, żeby walczyć o spór polityczny w oparciu o prawdę. Czekamy na uzasadnienie pisemne - podsumował. Satysfakcji z decyzji sądu nie kryją politycy Prawa i Sprawiedliwości. „My: ciężka praca dla Polski, konkretne programy społeczne, plany rozwoju i dotrzymywanie słowa. Oni: zero pomysłu, ciągła awantura, pozwy do sądu przeciw premierowi Morawieckiemu, błaganie o pomoc i wsparcie Brukseli, plus dyscyplinujące rozmowy z kanclerz Merkel. Tak to dziś wygląda” - analizował na Twitterze szef kampanii PiS Tomasz Poręba.
TVN24/x-news
POLECAMY: