Krajowy Plan Odbudowy zaakceptowany. Europosłowie PiS komentują porozumienie Polski z Komisją Europejską: Diabeł tkwi w szczegółach

Szefowa Komisji Europejskiej przebywa w Polsce w związku z zaakceptowaniem przez KE polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Ursula von der Leyen spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim.

– Wyrażam wielką satysfakcję, że przygotowana przeze mnie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym doprowadziła do porozumienia na szczeblu parlamentarnym i w ramach Unii Europejskiej. Komisja Europejska wczoraj anonsowała swoją pozytywną opinię do polskiego KPO – podkreślił na wspólnej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda.

– Nasze poparcie jest ważnym krokiem w kierunku wypłaty ponad 35 mld euro na rzecz Polski. Pieniądze będą wypłacane, kiedy reformy i inwestycje zostaną dokonane – mówiła z kolei Ursula von der Leyen.

W rozmowie z polskatimes.pl Jadwiga Wiśniewska, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, pytana o to, dlaczego tak długo trwał proces akceptacji polskiego KPO przez Komisję Europejską, zwróciła uwagę na to, że „nie było żadnego merytorycznego uzasadnienia, jeśli chodzi o długość procedowania polskiego Planu Odbudowy w Komisji Europejskiej”. – Ta niepotrzebna i zbędna zwłoka była spowodowana nieustanną i antypolską działalnością totalnej opozycji, która nie ustawała w wysiłkach, żeby blokować fundusze dla Polski. Niestrudzona postawa polskich władz, jeśli chodzi o wyjaśnienie wszelkich nieporozumień spowodowała, że dziś szefowa Komisji Europejskiej Ursula der Leyen przyjechała do Warszawy, żeby oficjalnie powiadomić o zatwierdzeniu KPO – podkreśliła.

Jadwiga Wiśniewska zaznaczyła, że „najważniejszą sprawą jest to, aby środki z KPO jak najszybciej trafiły do polskiej gospodarki i polskich obywateli”. – Uważam, że to dobrze, że ten etap mamy już za sobą. Podkreślam raz jeszcze – nie było żadnych merytorycznych, ani prawnych przesłanek, które upoważniałyby Komisję Europejską do tak przewlekłego procedowania polskiego planu odbudowy. Było to spowodowane wyłącznie naciskami politycznymi, którym – niestety – Komisja Europejska ulegała. Przeszliśmy jednak przez tą wyboistą drogę i teraz przed nami kolejny etap – dodała.

Z kolei europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki zauważył, że akceptacja polskiego KPO „to dobry krok, szkoda tylko, że tak późno i nie jest to wina Polski”. – Zgodnie z tytułem europejskiego filmu, „lepiej późno, niż później” – dodał. W ocenie europosła PiS „Komisja Europejska ewidentnie specjalnie przeciągała zawarcie porozumienia z naszym krajem”. – Dłużej się już dało, bo Polska nie zostawiła w zasadzie pola manewru. Nawet przy najgorszej woli Komisja Europejska musiała się zdecydować na porozumienie – mówił.

Ryszard Czarnecki zwrócił jednak uwagę, że – jak zawsze – diabeł tkwi w szczegółach. – Problem polega na tym, że porozumienie w sposób mało precyzyjny mówi o spełnianiu przez Polskę warunków w różnych obszarach. Niestety, nie mówi konkretnie, na czym miałoby to polegać. Ciesząc się z tego, że porozumienie między Polską a Komisją Europejską zostało zawarte, co jest sukcesem polskiego rządu, martwi mnie jednocześnie to, że przy złej woli w przyszłości można w różny sposób interpretować zapisy w sposób niekorzystny dla Polski. Może to stać się pretekstem do tego, żeby opóźniać wypłatę poszczególnych transzy pieniędzy – wyjaśnił. Dodał, że „zrobiliśmy jednak bardzo ważny krok naprzód i to się liczy”.