W stosunku do niego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu oraz zastosowano zabezpieczenie majątkowe.
Dyrekcja placówki po zatrzymaniu lekarza z 36-letnim stażem informowała, że został zawieszony i zwolniony z funkcji zastępcy dyrektora ds. lecznictwa do czasu zakończenia śledztwa.
Podczas przesłuchań 62-letni Jerzy J. powiadał, że koperty, które ludzie zostawiali mu na biurku wyrzucał do kosza, choć domyślał się, że tam są pieniądze bo „pacjent nie przychodzi z obrazkiem świętym, może jedynie siostry zakonne”. Prokuratura przesłuchała więc sprzątaczkę w szpitalu, która zaprzeczyła, by odnajdywała pieniądze w koszu na śmieci w gabinecie lekarza. Widziała tylko opakowania po alkoholach i prezentach.
Lekarzowi grozi teraz do 8 lat więzienia.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nauczyciele nie rezygnują ze strajku