Jak podaje Gazeta Wyborcza, zdarzenie miało miejsce 11 kwietnia. Na terenie domu salezjańskiego w centrum Poznania doszło do starcia wiernych zbuntowanego księdza Michała Woźnickiego (wydalonego z zakonu - red.) z pracownikiem gospodarczym zatrudnionym przez salezjanów. Zaczepiali się od dawna, wyzywali, czasem nawet szarpali i kopali. W poniedziałek do przepychanki włączył się salezjanin ks. Jacek Bielski.
Czytaj także:
Ksiądz Michał Woźnicki zgłosił się wieczorem, 11 kwietnia na komisariat, jednak nie złożył oficjalnej skargi. Według dziennikarzy gazety, miało mu się nie spodobać, że miałby rozmawiać z policjantką, a nie policjantem. We wtorek 12 kwietnia udał się ponownie do komendy miejskiej. Dopiero po południu złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
"Bandyta zwykły. Chciał zabić"
Sprawę nieoficjalnie potwierdzili salezjanie: "Baby od Woźnickiego rzuciły się na naszego pracownika i przewróciły na ziemię. Jacek stanął w jego obronie. Niestety, zareagował emocjonalnie i niewłaściwie. Wyciągnął pałkę teleskopową i uderzył Woźnickiego".
O swoim pobiciu ksiądz Woźnicki opowiedział na swoim kanale w serwisie YouTube.
- Bandyta zwykły. Ktoś mnie chwyta za ramię, odwracam się, patrzę, że to Bielski. Wyciągnął pałkę z kieszeni, rozwinął i zaczął okładać prosto w łeb. Bandyta zwykły. Chciał zabić. Lekarz powiedział, że każde uderzenie w głowę to zagrożenie życia
- relacjonował.
Dzień później, 12 kwietnia salezjanie wydali oświadczenie na temat bijatyki:
- Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko z siedzibą we Wrocławiu wyraża ubolewanie i jednocześnie przeprasza wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni zaistniałą sytuacją. Trwają czynności wyjaśniające. Informujemy, że po ich zakończeniu strona kościelna podejmie stosowne działania
- napisano w oświadczeniu.
Czytaj też:
Nie wiadomo dlaczego ksiądz Jacek Bielski miał przy sobie pałkę teleskopową. Jest to bardzo popularna i dość niebezpieczna broń, na którą nie trzeba mieć zezwolenia.
Ksiądz Michał Woźnicki został wydalony z zakonu salezjanów
Ksiądz Michał Woźnicki publicznie krytykował współbraci, papieża i reformy II Soboru Watykańskiego. Głosił, że wprowadzona po soborze nowa msza jest herezją. Efektem było zakazanie mu przez zakon głoszenia kazań, ale go zignorował. W sierpniu 2018 roku salezjanie usunęli go ze zgromadzenia za uporczywe nieposłuszeństwo przełożonym.
Tę decyzję przypomniano w wydanym 12 kwietnia oświadczeniu:
- Ks. Michał Woźnicki nie jest salezjaninem. W 2018 r. został wydalony ze Zgromadzenia Salezjańskiego i od tej chwili jest objęty suspensą "a divinis" (ma zakaz wykonywania jakiejkolwiek władzy święceń, w tym sprawowania Sakramentów Świętych). Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał już prawomocny wyrok, na mocy którego ks. Michał Woźnicki ma obowiązek opuścić zajmowane przez siebie pomieszczenie mieszkalne na terenie naszego domu zakonnego przy ul. Wronieckiej 9 w Poznaniu. Jeżeli nie wykona on tego wyroku dobrowolnie, wówczas jego wykonanie zostanie powierzone odpowiednim organom.
Przedstawiciele inspektorii dodają też:
- W sierpniu 2021 r. rozpoczęło się kościelne pozasądowe dochodzenie karno-administracyjne, które w oparciu o II Uprawnienie Specjalne udzielone Kongregacji ds. Duchowieństwa przez Papieża Benedykta XVI może zakończyć się wydaleniem ks. Michała Woźnickiego ze stanu duchownego za rażące łamanie prawa kanonicznego i wynikające stąd zgorszenia. Chociaż każdy z nas sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, to jednak jeszcze raz pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu gorszących zachowań jakie miały miejsce w dniu wczorajszym na terenie naszego domu zakonnego i skutków jakie one ze sobą niosą.
Jak informują dziennikarze Gazety Wyborczej w kazaniach ks. Woźnickiego stosowana jest mowa nienawiści, często homofobiczna, a ostatnio także antyukraińska. – Polacy stają się obywatelami drugiej kategorii. Uchodźcy z Ukrainy obrócą się przeciwko Polsce – cytują.
Zobacz też:
Najgorsze zachowania wiernych w kościele. Robisz tak w czasi...
