Ksiądz Michał Woźnicki zasłynął w internecie transmitując msze w rycie rzymskim, ale również swój konflikt z salezjanami, którzy wyrzucili go z zakonu za niesubordynację. Woźnicki jest suspendowany, czyli nie powinien odprawiać mszy.
Konflikt między księdzem a salezjanami rozwiązał sąd, wydając prawomocne postanowienie o przeprowadzeniu eksmisji Woźnickiego. Ksiądz zapowiadał, że nie zamierza jednak wynieść się ze swojej celi. Później informował, że wyruszy w pieszą pielgrzymkę, która zajmie mu kilka lat, czego ostatecznie nie zrobił.

Jak poinformował nas jeden z Czytelników, który prawdopodobnie był świadkiem całej sytuacji, ksiądz Woźnicki w nocy ze środy na czwartek opuścił swoją celę, przy okazji zabierając wszystkie rzeczy związane z kaplicą i swoim mieszkaniem. Według informacji, które otrzymaliśmy, w wyprowadzce miało mu pomagać jedenaście osób.
Ks. Michał Woźnicki z Poznania eksmitowany
W czwartek, 8 września rano ks. Michał Woźnicki wyszedł z zakonu i odprawił mszę. Później razem ze swoimi zwolennikami poszedł na kawę, a następnie na spacer po Poznaniu. W czasie kiedy przechadzał się ulicami miasta, około godziny 9 komornik dwukrotnie zapukał do drzwi pomieszczeń, które zajmował suspendowany ksiądz. Komornik wezwał też do otworzenia drzwi. Z racji tego, że nie było odpowiedzi, ślusarz wyważył zamek. Komornik w asyście policji wszedł do środka. Nikogo tam jednak nie zastał.
Na miejscu pojawił się Marek Grzelak, rzecznik prasowy Rady Izby Komorniczej w Poznaniu, który odpowiadał na pytania dziennikarzy.
– Sprawa jest bardzo nietypowa. Mamy nadzieję, że komornik szybko i sprawnie przeprowadzi swoje czynności. Musi dokonać spisu znajdujących się tam ruchomości
– mówił chwilę po godz. 9 Marek Grzelak.
Przypomniał, że przyczyną eksmisji i podstawą skierowania wniosku do sądu było wykluczenie księdza z zakonu, przez co nie powinien on przebywać na jego terenie. Poinformował też, że ksiądz ma zaoferowane przez miasto pomieszczenie tymczasowe. Cela zakonna była częściowo opróżniona, natomiast znajdowały się tam jeszcze rzeczy, które muszą być spisane.
Marek Grzelak zaznaczył, że w pierwszej kolejności zostanie sprawdzone, czy w tabernakulum znajduje się hostia. Jeśli jest tam umieszczona, powinna zostać zabezpieczona przez osobę duchowną i dopiero po tej czynności ma nastąpić spis pozostałych rzeczy.
– Komornik zabezpieczy pomieszczenia po wykonaniu czynności, wymieni zamki i przekaże klucze
– mówi rzecznik
Rzeczy mają zostać zabezpieczone i oddane pod dozór wierzycielowi, czyli prawdopodobnie również osobie duchownej. Będą nadal przeznaczone do odbioru. Jeśli jednak ksiądz nie zgłosi się po nie, wszczęta będzie specjalna procedura, a sąd może wówczas orzec ich przepadek.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
To najstarsze miejsce kultu maryjnego w Polsce. Doszło tu do...
Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego. Ksiądz nie zgodzi si...