Księża w Bergamo błogosławią tych, którzy cierpią z powodu koronawirusa a potem, coraz częściej, umierają sami

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
AP/Associated Press/East News
Pandemia nie omija we włoskim Bergamo nikogo, zwykłych ludzi, którzy są zarażeni koronawirusem oraz księży, którzy ich błogosławią

Błogosławią tych, którzy najbardziej cierpią z powodu koronawirusa a potem, coraz częściej, włoscy księża umierają sami.

Diecezja Bergamo jest spustoszona przez niewidzialnego zabójcę. Co najmniej dziesięciu księży zmarło od koronawirusa, informuje katolicki dziennik Avvenire.

Gazeta pisze, że śmierć, zarówno księży, jak i członków ich wspólnot, jest „tak duża, że ​​trudno policzyć”.

Pięciu kolejnych księży zmarło w Parmie. Jeszcze więcej zgonów związanych z wirusem pojawiło się wśród księży w Brescii, Cremonie i północnym przemysłowym centrum samego Mediolanu.

Wszystkie te parafie są skupione na północy Włoch, gdzie jest epicentrum pandemii na kontynencie.

Już ponad 3400 Włochów zabił koronawirus. Podobnie jak lekarze, tamtejsi księża mają kontakt z najpoważniejszymi przypadkami choroby. I podobnie jak medycy, księża gromadzą się w małych salkach, tworząc idealne warunki do zarażenia się.

Według włoskiej agencji ANSA liczba lekarzy zabitych przez koronawirusa wyniosła 13.
Ale liczba ofiar śmiertelnych wśród księży jest wyższa, nie zyje co najmniej 18 duchownych.

-Ubrani w maskę, czapkę, rękawiczki i okulary ochronne, my kapłani, chodzimy po korytarzach szpitali jak zombie – mówił ojciec Claudio del Monte włoskiej agencji prasowej Adnkronos.

Parafia Del Monte znajduje się w Bergamo, 120 tysięcznym mieście otoczonym murami, położonym na wzgórzu, z kwadratowymi wieżami i pochyłymi dachami z terakoty znanym przez turystów jako jedno z najbardziej malowniczych miast Italii.

Ofiar jest tam tak dużo, że ciężarówkami wojskowymi wywozi się trumny z ciałami do innych miast, by dokonać kremacji. Miejscowe kostnice nie są w stanie przechywywac wszystkich zmarłych.

-Nie wiemy już, gdzie umrzeć – mówi biskup Bergamo Francesco Beschi. Stojąc i patrząc na trumny, czuje się potężny ból – dodaje duchowny.

Tak jak wszystkie inne ofiary, duchowni są chowani bez ceremonii pogrzebowych. Pogrzeby, a także wesela, zostały zakazane, by zapobiec zarażeniom.

-Bolesne jest widzieć, jak kapłani chorują i umierają – mówił gazecie Avvenire Enrico Salmi, biskup Parmy. Czasami zdarza się to z powodu duszpasterskiego zapału. Wchodzą na oddział intensywnej terapii, do którego nikt nie powinien wchodzić, dodaje.

Dotknięty dramatyczna sytuacją kapłanów w Bergamo papież Franciszek odbył rozmowę z biskupem Beschi.

-Papież Franciszek był pod wielkim wrażeniem cierpienia wielu zmarłych- mówił Beschi w oświadczeniu.

Urodzony w Argentynie papież wielokrotnie wzywał księży do spędzania więcej czasu na odwiedzaniu chorych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl