W pierwszej połowie atakował Liverpool, ale do siatki trafili goście. W akcji uczestniczyli trzej gracze: wybijający piłkę bramkarz Guaita, zagrywający na wolne pole pomocnik Eberechi Eze i wieńczący dzieło napastnik Wilfried Zaha, który wybrał uderzenie na długi słupek.
Przyczyn wpadki Liverpoolu należy szukać choćby w zachowaniu Darwina Nuneza. W 57 minucie nowy snajper dał się sprowokować. Po odepchnięciu wrócił do Duńczyka Joachima Andersena i ciosem z tzw. "byka" powalił go na murawę. Nawet po obejrzeniu kartki Nunez nie miał dość. Gdyby nie interwencja Jamesa Milnera, awantura trwałaby dalej.
Remis dla Liverpoolu uratowała solowa akcja Luisa Diaza. Kolumbijczyk oszukał pięciu rywali, nim kopnął z okolicy osiemnastego metra przy lewym słupku.
W końcówce piłek meczowych dla Crystal Palace nie wykorzystali wspomnieni Zaha i Andersen. Po stronie Liverpoolu minimalnie chybili celu Mohamed Salah i nastoletni Fabio Carvalho.

Liverpool - Crystal Palace 1:1 (0:1)
Bramki: Diaz 61' - Zaha 32'
Czerwona kartka: Nunez 57' (za uderzenie rywala)
Żółte kartki: Diaz, Tsimikas - Andersen, Ward, Edouard, Guaita.
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Stal Mielec robi coś z niczego. Jedenastka 5. kolejki PKO Ek...
