Takie są teraz tajemnice motoryzacji. Samochody pokazuje się w ładnych miejscach, aby się dobrze kojarzyły.
Hotele na Ibizie są już tak nowoczesne, że po naciśnięciu guzika rozsuwają się zasłony w oknach, a na wieczór automatycznie się zasuwają. W Madrycie z kolei wybudowano 14-piętrowy hotel, w którym każde piętro zaprojektowane zostało przez innego architekta. Pełne szaleństwo. Jedno z pięter wygląda jak wnętrze statku kosmicznego. Zasnąć się nie da. W Madrycie pokazywano Renault Megane.
Ford Ka jest to taki sam samochód jak Fiat 500, tylko inaczej wygląda i są nadzieje, że będzie trochę tańszy. Samochody mają te same silniki, te same podłogi i produkowane są na tej samej taśmie. Jest to generalnie dobry pomysł. Jak w jednym samochodzie coś zacznie się psuć to wiadomo, że to samo będzie się psuło w drugim. Na razie nie psuje się w żadnym. Fiat 500 jeździ bezusterkowo, a Ford Ka sprzedawany będzie od stycznia.
Ka podobne jest do nowego Forda Fiesty tylko mniejsze, a obydwa samochody można uznać za ładne. Ford Ka poza tym ma bardzo wygodne fotele, a więc jakby celowo został skonstruowany na polskie drogi, aby było wygodnie przy staniu w korkach. W Fordzie w dodatku albo dobrze myślą, albo mają szczęście.
Rozwija się kryzys, wiele firm zamyka fabryki, Opel w Gliwicach też będzie pracował na pół gwizdka, a Ford akurat teraz, dokładnie w czasie kiedy będą potrzebne małe, tanie samochody przedstawia dwa takie modele czyli Fiestę i Ka. Ludzie od Forda podkreślają wysoką jakość samochodów produkowanych w Tychach. - Macie świetnych pracowników, mówi Matthau Tonn, szef projektu Ka. - Jesteśmy pewni, że to będzie sukces produkcyjny.
W produkcji małych samochodów specjalizowali się dotychczas Włosi, a obecnie wiele wskazuje na to, że funkcje te przejmie Polska. W Tychach wyprodukowano już ponad milion sztuk udanego samochodziku Fiat Panda, o fabryce coraz lepiej mówią na świecie z czego się cieszymy, bo o dyr. Zdzisławie Arlecie my też od dawna mówimy dobrze.
W Fordzie dodajmy jest też tak, że każdy samochód wygląda jakby był większy niż jest i tak też jest z Ka. Przejechaliśmy po Ibizie kilkaset kilometrów. Ten samochód nie męczy. Elastyczne są włoskie silniki, nawet 1,2 l i na trójce można swobodnie jeździć po górkach. Z tego co wiemy Ford Ka ma kosztować w granicach 30 tys. zł (ew. 32 tys. zł), a wtedy może być konkurencją dla Fiata 500 (36 tys. zł).
P.S. W poprzednim felietonie rozpruł się worek z błędami, na co Czytelnicy natychmiast zwrócili uwagę. Przepraszamy i prostujemy. Szybkość na autostradach w Polsce to oczywiście 130 km/h, a nie 110 km/h, a droga Warszawa-Katowice nie jest ciągle drogą szybkiego ruchu, chociaż ma już tyle lat, że powinna być autostradą.