Rzadko zdarza się, by seryjny model był tak podobny do koncepcyjnego, jak to ma miejsce w przypadku Fiesty. Produkcyjna wersja niemal nie różni się od konceptu o nazwie Verve. Ogromne zainteresowanie prototypem na wystawach sprawiło, że Ford postanowił użyczyć samochodowi wchodzącemu do seryjnej produkcji niemal wszystkich detali i elementów stylistycznych z konceptu. Dzięki temu powstał pojazd prezentujący się nowocześnie z linią stylistyczną znaną z wcześniejszych modeli Forda.
Wygodne i obszerne fotele, z dobrym trzymaniem bocznym zapewniają komfort jazdy również osobom wyższym. W wersji Sport są ona specjalnie ukształtowane, aby dobrze trzymały plecy. Testowaliśmy wersję trzydrzwiową, a więc ładniejszą choć jednocześnie mniej praktyczną. Wsiadanie do tyłu w tego typu autach jest nieco utrudnione, problemu nie ma, gdy jeździ się w dwie osoby, ewentualnie z małymi dziećmi z tyłu.
Deska rozdzielcza - po nudnych kształtach u poprzedniczki - wreszcie nabrała wyglądu. Materiały i jakość wykonania jak na tą klasę aut są pierwszorzędne. Bagażnik oferuje 295 l, czyli całkiem sporo. Po złożeniu tylnej kanapy jego objętość wzrasta do 979 l. W Fieście jest spora liczba schowków, ale raczej na drobne przedmioty.
Stylistycznie dopracowane nadwozie i wnętrze to nie wszystko. Testowana Fiesta posiadała dynamiczny silnik 1.6 Ti-VCT o mocy 120 KM. Dzięki niemu osiągała setkę w 9,9 sekundy i robiła to bez wysiłku. Na autostradach, ale nie w Polsce, można mknąć nią z prędkością ponad 190 km/h.
Usportowiona Fiesta nie tylko dobrze przyspiesza. Jej silnik również ładnie "mruczy". Wydaje rasowe - jak na tak małą pojemność - dźwięki, a dodatkowe niskie brzmienie tłumika jeszcze bardziej podkreśla jej sportowy charakter. Silnik chętnie się zbiera w dolnym zakresie obrotów mimo, iż moment obrotowy nie jest zbyt wysoki (152 Nm przy 4000 obr./min).
Opisywany model, według producenta, zużywa średnio 5,9 l benzyny na 100 km. W cyklu miejskim 7,9 l, a poza miastem tylko 4,7 l. Uzyskane przez nas średnie zużycie oscylowało wokół 6 l, to niedużo biorąc pod uwagę osiągi samochodu. Trzeba pochwalić znakomitą skrzynię biegów. Precyzyjny mechanizm umożliwia szybką zmianę przełożeń; brakuje tylko szóstego, które przydałoby się na trasie.
Układ jezdny to w ostatnich latach specjalność firmy. Fiesta jeździ lepiej niż inne auta segmentu B; wyjątkiem jest Mini, które jest jakby z "innej bajki" . Fiesta Sport doskonale trzyma się jezdni, pokonuje zakręty niemal jak rasowe GT i przy tym zapewnia poprawne resorowanie. Dość twarde, obniżone zawieszenie oznacza nieco niższy komfort na dziurawych drogach, ale za to przyjemność z jazdy tym maluchem rekompensuje tę wadę z nawiązką.
W Fieście zastosowano system Ford Easy Fuel, dzięki któremu podczas tankowania nie potrzeba odkręcać korka, ponadto zapobiega on pomyłkowemu nalaniu niewłaściwego rodzaju paliwa.
Opcjonalnie można otrzymać system Bluetooh i funkcję sterowania głosem. Za pomocą poleceń głosowych możemy wówczas nie tylko odbierać połączenia telefoniczne, ale również zmieniać stacje radiowe, wybierać ulubione utwory z płyty CD, regulować głośność systemu audio, a nawet ustawiać temperaturę w kabinie.
Testowana Fiesta 1.6 Ti-VCT Sport kosztuje 50 100 zł, co nie jest wygórowaną ceną. Dla porównania, Opel Corsa 1.6 GSI (150 KM) to wydatek 75 790 zł, a Seat Ibiza 1.6 Sport (105 KM) - 53 890 zł. W standardzie Fiesty Sport klient otrzymuje m.in. sportowe fotele, twardsze zawieszenie, dodatkowe spojlery, aluminiowe felgi, klimatyzację i cztery airbagi z poduszką kolanową kierowcy.