- Na pewno nie w skali całego kraju. Być może dla określonej grupki osób lub konkretnej placówki, której uczniowie mieli wcześniej dostęp do tematów. O ile oczywiście policja uzna, że taki przeciek rzeczywiście miał miejsce i będzie w stanie ustalić sprawców - podkreśla Dariusz Piontkowski, Minister Edukacji Narodowej. - Gdyby okazało się, że uczestniczył w nim któryś z dyrektorów lub nauczycieli, oczywiście będzie musiał ponieść konsekwencje dyscyplinarne.
Egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym zaczął się w poniedziałek o godzinie 9. Temat: "Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów "Wesela". Na podstawie narządzie Google Trends internauci odkryli, że już ponad dwie godziny przed rozpoczęciem matury w wyszukiwarce masowo wpisywano frazę "wesele elementy fantastyczne", a około godziny 7 autentyczny temat rozprawki... I wybuchła afera. Źródła przecieku wskazywały na woj. podlaskie, bo właśnie w tym regionie zanotowano wzrost wyszukiwań tej frazy. Na trop wpadła firma Sentimenti, a właściwie należący do niej eksperci z grypy "Emocje w sieci" prowadzący profil na Twitterze i dzielący się wynikami badań nastrojów internautów.
Czytaj też: Matura 2020 - język polski. Maturzyści zmierzyli się z Weselem (zdjęcia)
Z analiz Google Trends wynika, że w kulminacyjnym momencie kluczowe hasła 100 razy wpisali internauci z podlaskiego, 21- z małopolskiego. Przed rozpoczęciem egzaminu w sumie około 300-krotnie.
To obudziło instynkt śledczy wśród reszty użytkowników sieci. Ci z portalu wykop.pl natrafili na grupę w mediach społecznościowych i konwersację opatrzoną nazwą "Matura 2020". Wygląda na to, że abiturienci mieli wiedzę nie tylko o samym temacie matury, ale dysponowali dokumentami. Screen autentycznego matury z języka polskiego udostępniła o godz. 7.34 uczennica z oddalonej od Białegostoku o setki kilometrów Rabki- Zdrów w Małopolsce. Czy to oznacza, że nie tylko uczniowie z Podlaskiego mieli dostęp to tajnych informacji?
Zwróciliśmy się do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej z szeregiem pytań. Czy CKE ma podejrzenia skąd mógł nastąpić "przeciek"? Z jakiej konkretnie szkoły? Kim była osoba, która ujawniła temat maturalny: nauczyciel, pracownik szkoły, a może pracownik Komisji? Czy istnieje możliwość, aby w tym przypadku doszło do cyberprzestępstwa i włamania do systemów CKE? Niestety nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi.
- W związku z informacjami dotyczącymi możliwych wywołań w Google fraz związanych z tematem tegorocznego egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym z terenu województwa podlaskiego przed godz. 9:00, CKE informuje, że w dniu wczorajszym na policji zostało złożone w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dalsze kroki będą uzależnione od ustaleń śledczych - brzmiała lakoniczna odpowiedź mailowa z sekretariatu Dyrektora CKE.
Wiadomo tylko, że zawiadomienie trafiło do Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.
- Zawiadomienie zostało dziś przekazane do wydziału merytorycznego. Zapoznajemy się z materiałem. Dopiero potem będziemy podejmować dalsze decyzje, w tym ewentualnie przesłuchanie świadków - mówi nadkom. Robert Szumiata, oficer prasowy KRP I - Śródmieście. Nie sugeruje w jakim kierunku miałoby się toczyć śledztwo. - Jestem daleki od wyprzedzania faktów.
Zobacz także: Kiedy matura 2020 i egzamin ósmoklasisty. Kiedy egzaminy w czasie epidemii koronawirusa. Rząd przedstawił daty 9.06.2020
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łomży, odpowiedzialna za przeprowadzenie matur w całym woj. podlaskim, również czeka na wyniki dochodzenia. Może to być sprawa bez precedensu. Nie ma jednak na razie mowy konieczności powtórzenia egzaminu z języka polskiego. Dyrektor OKE dodaje, że zdarzają się przypadki unieważnienia matur z powodu ściągania lub niesamodzielnej pracy i korzystania z "gotowców" z internetu. Tacy uczniowie mogą podejść do egzaminu dopiero za rok, w kolejnej sesji.
- Co roku w naszym okręgu dochodzi do kilku - kilkunastu takich przypadków. Zauważamy optymistycznie, że z każdym rokiem tych unieważnień mamy mniej, co świadczy o tym, że większość maturzystów bardzo dojrzale podchodzi do egzaminu i samodzielnie rozwiązują zadania - zauważa Jolanta Gołaszewska, dyrektor OKE w Łomży.
Tym bardziej wszyscy zastanawiają się jak doszło do przecieku. Być może nie jedynego. We wtorek zawrzało ponownie, bo w sieci pojawiły się zdjęcia arkuszy maturalnych z matematyki, jakie udostępniali sobie tym razem uczniowie z Lubelszczyzny. Jak to możliwe?
Zgodnie z procedurą arkusze egzaminacyjne są dostarczane do szkół w rano przed maturą, między godziną 5 a 8 rano - o tej samej porze w całym kraju. Za dystrybucję centralną odpowiadają kurierzy firmy wyłonionej w drodze przetargu. Kartony z arkuszami odbiera dyrektor szkoły (jako przewodniczący zespołu egzaminacyjnego) lub upoważniony przez niego nauczyciel. Muszą sprawdzić, czy paczka nie jest uszkodzona i nie nosi śladów ingerencji.
- Nie otrzymaliśmy do tej pory żadnej informacji o naruszeniu przesyłki - podkreśla dyrektor Gołaszewska.
Wyniki matur z języka polskiego mają być znane 11 sierpnia.
