Mąż czy żona? Kto trzyma w domu kasę - raport o zarządzaniu domowym budżetem

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Mąż czy żona? Kto trzyma w domu kasę
Mąż czy żona? Kto trzyma w domu kasę pixabay
Prawie 40 proc. młodych Polaków łączy - poza miłością - wspólne z małżonkiem lub partnerem konto. Co trzecia osoba zaś ma tylko własne konto, do którego „druga połówka“ nie ma dostępu.

Takie są wyniki raportu, w którym pytano osoby będące w związkach m.in. o zarządzanie domowym budżetem. Badanie „Młodzi Polacy w związkach - podział finansowych ról” przeprowadziła pracownia Maison&Partners dla firmy finansowej Wonga. Pomiar był realizowany na ogólnopolskiej próbie dorosłych osób w wieku od 18 do 35 lat.

Co trzeci nie dzieli się kontem

Do posiadania wspólnego konta z ukochaną czy ukochanym przyznaje się 38 proc. dorosłych Polaków.

- Mamy tylko jedno konto i jest ono wspólne. Po co nam dwa, skoro razem żyjemy i wszystko robimy razem? - tłumaczy 43-letni Tomasz Kralut z Białegostoku. - Kto decyduje o wydatkach? O tych najważniejszych, np. o lokatach, funduszach czy dużych zakupach decyduje żona, bo lepiej czuje finanse. Oczywiście wcześniej o tym rozmawiamy.

Tylko 18 proc. dorosłych Polaków ma dwa rachunki: jeden wspólny i drugi własny, do którego partner nie ma dostępu. Co trzecia osoba zaś ma - mimo że jest w małżeństwie lub związku - tylko własne konto, którego nikomu nie udostępnia.

- Takie rozwiązanie ekonomicznie nie jest specjalnie uzasadnione. Myślę, że bardziej chodzi o bycie osobą niezależną - twierdzi Tadeusz Truskolaski, z wykształcenia ekonomista, a z zawodu etatowy prezydent Białegostoku. - Każdy ma prawo do finansowej odrębności, nawet jeśli ktoś nie ma przed partnerem żadnych tajemnic. Czytałem, że część małżeństw dzieli się wydatkami pół na pół, nawet wtedy, gdy idą do kina lub kupują butelką wina. Cóż, taki znak czasów - kwituje prezydent. I dodaje, że dziś jest to chyba forma na zachowanie odrobiny prywatności, niezależności w związku. - Trudno jednak wykluczyć, że czasami może chodzić o brak pełnego zaufania wobec partnera - podejrzewa Tadeusz Truskolaski.

Moda na oddzielne konta

Jak z kolei zauważa Magdalena Sadłowska, psycholożka i trenerka biznesu, chęć posiadania konta, które jest tylko moje (i pełni rolę dawnych „zaskórniaków“) przypomina trend, żeby nie pić mocnego alkoholu tylko wino.

- Czyli to swego rodzaju moda. Jeśli ludzie są razem 20, 30 lat i mają wspólny majątek, to kwestia oddzielnego konta jest wtórna - twierdzi psycholożka. - Podobnie modą jest dziś kupowanie przez 70-latków smartfonów. Ale nie dlatego, że szalejąc na facebooku wzmocnią więzi społeczne, tylko temu, że wszyscy kupują. I podobnie jest z oddzielnymi kontami.

Przyznaje jednak, że sama też ma oddzielne konto i skoro jej rodzina żyje z tym od lat, nie ma potrzeby tego zmieniać. Problemu z opłatą rachunków nie ma, nad swoją częścią panuje.

- Poza tym, ja jestem szwenda i czasem muszę gdzieś uciec. Kupuję więc bilet i oświadczam, że teraz będę niedostępna. Oczywiście, o sprawach ważnych finansowo dla naszej rodziny zawsze rozmawiamy. I decyzja, którą podejmujemy jest wynikiem tych rozmów - zapewnia.

Bo to nigdy nie wiadomo...

- Sądzę, że oddzielne konto raczej nie wiąże się z brakiem zaufania. Ja bym to widział jako skutek zmian charakteru relacji między ludźmi - uważa socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku dr Maciej Białous. - Coraz częściej nie wchodzimy w relacje bardzo intymne. Nie zakładamy, że zostaną sformalizowane, że przetrwają ileś tam lat albo całe życie. A ponieważ związki nieformalne są coraz częściej akceptowane społecznie, zachowanie dzięki własnemu kontu odrębności finansowej jest wygodniejsze. Dzisiaj każdy ma swoje pieniądze. Jasne, że można coś lokować lub wydawać wspólnie, ale też nie trzeba rezygnować z własnej niezależności, jaką daje oddzielne konto. Bo nigdy nie wiadomo, co będzie później.

Z badania wynika również, że silnymi impulsami do założenia wspólnego rachunku są dopiero: wspólne zamieszkanie, małżeństwo i narodziny dzieci. Ale też nie u wszystkich!

- Mój mąż ma dobrze prosperującą firmę i własne konto. Ja mam swoje i on ma dostęp do mego rachunku, ale ja do jego konta już nie... Czyli to on rządzi finansami - zdradza nam 30-letnia Jolanta i od razu zastrzega, że jej nazwisko i nazwa miejscowości są tylko do wiadomości redakcji. - Ja ze swego konta opłacam mieszkanie, itp., ale za to nie interesuje mnie, skąd mamy pieniądze na wakacje, ile wynosi rata kredytu, który spłacamy ani też jak długo to będzie trwało... To ogarnia mąż. No i mamy ustalone, że jeśli dostanę jakąś nagrodę, mogę z nią zrobić, co chcę. I to, co po opłatach zostanie na moim rachunku wydaję na siebie - dodaje kobieta.

- Myślę, że w większości polskich rodzin czy związków nieformalnych to faceci rządzą kasą - sugeruje Kamila, kolejna z naszych rozmówczyń, która również nie chce upubliczniać swojego nazwiska. - U mnie też, bo trudno, żebym to ja decydowała o kształcie rodzinnych finansów czy inwestycjach, jeśli nie mam pełnomocnictwa do rachunku lepiej zarabiającego męża - podkreśla białostoczanka z 8-letnim stażem małżeńskim. I dodaje: - Właściwie mam w domu finansowy patriarchat. Muszę się tłumaczyć niemal z każdej złotówki, którą wydam na zakupy dla siebie i naszych synów z pieniędzy, które da mi mąż. Jeśli czasem dostanę nagrodę lub premię, staram się to ukryć, bo tylko w ten sposób mam jakieś własne pieniądze.

Ekonomiczna przemoc

- Gdy słyszę, że mąż ma dostęp do każdego zakamarka konta żony, a ona do jego pieniędzy nie, to natychmiast z psychologa zamieniam się w feministkę - irytuje się Magdalena Sadłowska, psycholożka i trenerka biznesu. - Uważam, że taki przypadek to czysta przemoc ekonomiczna. Nawet jeśli kobiecie to odpowiada, bo mąż chętnie finansuje każdy jej wydatek, to jednak jest nie w porządku, bo ona musi prosić.

Dwa oddzielne rachunki

Jednak to się zmienia. Bo według badania, prawie 40 proc. Polaków nie potrzebuje wspólnego konta. Co piąty respondent stwierdził, że łatwiej mu zarządzać budżetem, gdy są dwa osobne rachunki. Ale można mieć również dwa oddzielne konta i pełnomocnictwa do nich, czyli pełny wgląd do finansowych wpływów i wydatków współmałżonka czy partnera. Na taki układ decyduje się co czwarty dorosły Polak.

- My z żoną tak mamy - dwa konta, ale każde z nas ma do nich wgląd - mówi Piotr, przedstawiciel handlowy dużej sieci. - Żadne z nas nie ma przed współmałżonkiem nic do ukrycia. Razem decydujemy, ile odłożymy i na co wydamy. Duże wydatki zawsze planujemy, a resztę płynnie kontroluje żona. Ja najwyżej słyszę, że już trzeci raz kupiłem papierosy. Ale tu chodzi o to, bym rzucił palenie, a nie o zakaz zakupu.

Żona musi wiedzieć!

Co czwarty badany przyznał, że dzięki dostępowi do wspólnego konta wie, na co partner wydaje pieniądze. Jednocześnie aż 37 proc. respondentów zdradza, że najbardziej boi się sprawdzania przez partnera ich wydatków. Jednak na Podlasiu nie wszyscy tak myślą:

- Żona musi wszystko wiedzieć o stanie rodzinnych finansów! - twierdzi Jan Perkowski, białostocki radny PiS i przedsiębiorca. - Jeśli nie będzie wiedziała, finanse staną się pierwszą tajemnicą w rodzinie i to jest złe. Po pierwszej będzie kolejna i kolejna, aż pojawi się kochanka i po małżeństwie.

Z badania wynika, że miłość sprzyja oszczędzaniu. Co trzeci młody Polak potwierdził, że razem z partnerem gromadzi oszczędności. Ale też co piąty przyznał, że choć jest w związku, ma podwójne oszczędności. Czyli jedne własne i drugie zbierane razem ukochanym czy ukochaną. Tzw. zaskórniaki (dochody, o których nie wie parter) ma co czwarta osoba w związku. Natomiast całkowitej niezależności w decydowaniu o wydatkach chce niemal co piąty Polak.

Razem, ale oddzielnie

Do rozdzielności majątkowej przyznało się jedynie 7 proc. badanych. Powody są proste: większy majątek partnera, jego wcześniejsze zobowiązania (np. alimenty, długi) czy prowadzenie własnego biznesu. Z rozwiązania takiego korzysta radny m.in. Jan Perkowski: - Mamy z żoną rozdzielność majątkową i oddzielne konta, ale domowy portfel jest wspólny. Każde z nas ma pełnomocnictwo i dostęp do konta współmałżonka. Ufamy sobie, więc nie sprawdzamy co chwilę, czy drugie nie wydało właśnie pieniędzy.

Także prezydent Tadeusz Truskolaski przyznaje, że ma z żoną odrębność, ale i wspólnotę majątkową: - Żona nie narzeka, że mam jakieś finansowe tajemnice, mamy do siebie zaufanie. Ponieważ jestem ekonomistą, w domu od spraw ekonomicznych jestem ja, ale ważne wydatki, jak na przykład kupno samochodu, ustalamy wspólnie. W zakupach drobnych obowiązuje pełna autonomia - dodaje prezydent.

Gdy zapytaliśmy socjologa, czy własne konto to dowód na niezależność w związku, czy też może przejaw braku zaufania wobec partnera, usłyszeliśmy: - To ciekawa kwestia. Tym bardziej, że sam jestem w takiej sytuacji, bo z żoną mamy oddzielne konta z wzajemnymi pełnomocnictwami. Jednak nigdy z nich nie korzystaliśmy, bo (na szczęście) nie było takiej potrzeby. Nie mam zielonego pojęcia, ile pieniędzy ma na koncie żona i zupełnie mi to nie przeszkadza. Mamy wspólne gospodarstwo domowe i pewne rzeczy robimy razem, ale szanujemy też swoją niezależność - podkreśla dr Białous.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mąż czy żona? Kto trzyma w domu kasę - raport o zarządzaniu domowym budżetem - Plus Gazeta Współczesna

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl