Przed meczem z Polską w ME siatkarzy Serbia wygrała dwukrotnie
Ekipa z Bałkanów na inaugurację ME miała podobną przygodę jak Polska. W czwartkowym wieczór z Belgią pewnie wygrała dwa pierwsze sety, w trzecim miała chwile słabości, ale potem odzyskała kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, zwyciężając 3:1 (25:13, 25:18, 21:25, 25:22). Aż 27 punktów zdobył Uros Kovacević. Dzień później wygrała pewnie 3:0 z Ukrainą (Polska w piątek pauzowała).
Zaznaczyć trzeba, że Serbowie mieli inne lato niż Polacy. Nie zakwalifikowali się na igrzyska, więc mogli w spokoju przygotowywać się do kontynentalnego czempionatu, w którym zresztą bronią złota sprzed dwóch lat (Polacy w 2019 r. wywalczyli brąz). Co ciekawe, z Krakowem mają miłe wspomnienia - w 2016 r. świętowali tu triumf w Lidze Światowej (zastąpiła ją Liga Narodów), a w ME 2017 sięgnęli w Tauron Arenie po brąz (Polska była wtedy dopiero 9.).
Mecz z Serbią będzie wyzwaniem
Nasi siatkarze zdają sobie sprawę, że czeka ich duże wyzwanie. - Na pewno będzie to ciekawy mecz, wiadomo, że Serbowie są jednym z najmocniejszych zespołów w naszej grupie. Musimy być maksymalnie skoncentrowani i gotowi na ciężki mecz, aczkolwiek liczymy, że wygramy - powiedział środkowy Mateusz Bieniek.
Wagę tego spotkania docenia także Kurek, który stawia Serbię w gronie głównych kandydatów do medalu: - To bardzo ważny mecz. Wyjdzie przeciwnik, który, nie ma co ukrywać, jest lepiej przygotowany do tego turnieju niż my, to zespół z najwyższej półki.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaMyślę, że oni będą wywierać już dużo większą presję. Spodziewamy, że będą chcieli zdominować grę, wygrać zdecydowanie, zademonstrować swoją siłę już na początku tego turnieju. To też jest ważne, aby później przeciwnicy wychodząc na mecz przeciwko takiemu zespołowi, czuli respekt. To będzie dobry test, sprawdzający na co nas teraz stać - mówi Kurek.
