Pozycja drużyny z Podkarpacia może być jednak nieco myląca. Do strefy bezpiecznej traci cztery punkty, ale odkąd ekipę w połowie kwietnia przejął Dariusz Kantor, ta w trzech spotkaniach zdobyła już sześć oczek. Tym samym ruszyła w pogoń za wymarzonym utrzymaniem.
Przed tygodniem Siarka przegrała z Górnikiem Polkowice na jego terenie 1:4, choć po golu Ołeksandra Jacenki z 4. minuty (rzut karny), to goście wygrywali 1:0. – Udanie weszliśmy w ten mecz. Pierwsze 15-20 minut wyglądało naprawdę bardzo dobrze, wysoko pressowaliśmy, zdobyliśmy bramkę, kilka raz odebraliśmy piłkę, ale potem brakowało trochę jakości, żeby dojść do sytuacji strzeleckich – mówił na pomeczowej konferencji trener Siarki, Dariusz Kantor. – Mimo wszystko tworzyliśmy okazje, ale wygrała drużyna bardziej wyrachowana, skuteczniejsza, lepiej tego dnia dysponowana. Cały czas musimy jednak walczyć, bo do końca sezonu zostało jeszcze pięć kolejek, a ja uważam, że z każdym w tej lidze można wygrać i z takim nastawieniem będziemy podchodzić do kolejnych meczów – dodawał.
A najbliższy jest przecież w sobotę z Motorem. Lublinianie muszą zatem uważać. Tym bardziej, że sami w dwóch ostatnich spotkaniach wywalczyli tylko punkt. Najpierw, po słabej grze, przydarzyła się wyjazdowa porażka z Wisłą Puławy (0:1). Później gra była lepsza, ale to wystarczyło tylko na domowy remis z Hutnikiem Kraków (1:1). – Dla nas to dwa punkty stracone. Stracone w meczu, w którym przeciwnik tak naprawdę nie mógł nam nic zrobić – komentował po starciu z krakowianami szkoleniowiec Motoru, Gonçalo Feio.
Zwłaszcza przed przerwą jego drużyna imponowała, ale to przełożyło się jedynie na gola Kacpra Wełniaka. – Pierwsza połowa była niemal fenomenalna i uważam, że powinna rozstrzygnąć losy tego spotkania. Mieliśmy z osiem sytuacji, podczas gdy przeciwnik ani jednej. To była demolka. Wynik 3:0 do przerwy byłby sprawiedliwy – uważa Portugalczyk.
Motor zajmuje aktualnie siódme miejsce w lidze. Do szóstego, dającego prawo gry w barażach, traci dwa punkty. Cel jest jasny: awans. – Dalej wierzę, że jest on do osiągnięcia. Moja wiara w to w żaden sposób nie została nadszarpnięta. Wszyscy oglądali mecz i Motor był dużo lepszy od rywala, ale taki jest sport – zaznacza trener Motoru.
Sobotnia konfrontacja w Tarnobrzegu rozpocznie się o godzinie 17.
