Spis treści
Adrian Siemieniec złamał swoją zasadę i przerwał milczenie
Jagiellonia Białystok po remisie u siebie z Górnikiem Zabrze na dobre wypisała się już z walki o mistrzostwo Polski, a ponadto może stracić nawet miejsce na podium w PKO Ekstraklasie. Mająca o 1 spotkanie rozegrane mniej Pogoń Szczecin, traci do ekipy ze stolicy Podlasia tylko 3 punkty. Trener Adrian Siemieniec, który zwykł nie wypowiadać się negatywnie o pracy sędziów, po niedzielnym meczu był wyraźnie zniesmaczony pracą arbitrów.
- Widzę co się dzieje. Coraz bardziej mi się to nie podoba, więc jest duże prawdopodobieństwo, że zasadę swoją zmienię i skończę z dyplomacją. Uważam, że bardzo dużo jest tego w ostatnim czasie i to nie tylko mówię o swojej drużynie, ale też o innych. Niestety tak jest. Ja muszę to zaakceptować, bo nie mam na to wpływu. Nie chciałbym też powiedzieć, że nic się nie dzieje, że jestem zadowolony - powiedział w programie Liga+ Extra.

Jagiellonia okradziona przez sędziów? Duma Podlasia powinna dostać rzut karny
Trener Jagiellonii Białystok swoją odpowiedź motywował sytuacją z końcówki spotkania, kiedy w polu karnym Górnika Zabrze został sfaulowany Adrian Dieguez.
- Sytuacja została źle zinterpretowana przez sędziów na wozie VAR. Tu powinna być interwencja i tu powinien być sędzia Jarosław Przybył przy monitorze moim zdaniem, ponieważ jest to faul i to trzeba powiedzieć, Jagiellonii należał się za tę sytuację rzut karny - powiedział o sytuacji Adam Lyczmański.
W tym meczu za analizy VAR odpowiadali Paweł Pskit oraz Michał Obukowicz. Zaden z nich nie uznał, że sędzia główny popełnił błąd i powinien zostać wezwany do monitora VAR.
Oprawy kibiców Legii Warszawa na finale Pucharu Polski z Pog...