Spis treści
Niemiecka policja przywiozła migrantów do Polski
Chociaż wydaje się to absurdalne, wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście doszło do takiego niebezpiecznego incydentu. O całej sytuacji w piątek poinformował portal chojna24.pl, który dotarł do zdjęcia ukazującego niemiecką policję i rodzinę migrantów.
Migranci zostali przez służby przewiezione przez granicę z Polską, a następnie pozostawieni w naszym kraju bez żadnej opieki i kontroli w miejscowości Osinów Dolny.
Straż Graniczna postanowiła interweniować w tej sprawie i dowiedzieć się,, czy takie zajście rzeczywiście miało miejsce.
Niemcy naruszyli zasady?
W mediach społecznościowych polskiej Straży Granicznej pojawił się oficjalny komunikat, w którym nasze służby odniosły się do tego zdarzenia.
Jak przyznali strażnicy, Niemcy dopuścili się naruszenia zasad współpracy służb obu krajów.
"Przywiezienie i pozostawienie przez niemiecką Policję cudzoziemców w Polsce (Osinów Dolny) odbyło się z naruszeniem zasad współpracy obu służb i prawa regulującego kwestie przekazywania osób. Służby niemieckie nie mogą arbitralnie podejmować takich decyzji" - informuje Straż Graniczna.
Spotkanie przedstawicieli polskich i niemieckich służb
Straż Graniczna informuje, że podjęła kroki, by rozwiązać tę sprawę. Dojdzie również do spotkania przedstawicieli polskich i niemieckich służb. Zostało ono zaplanowane na wtorek, 18 czerwca.
"Straż Graniczna niezwłocznie skontaktowała się ze stroną niemiecką, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. We wtorek 18 czerwca Komendant Główny Straży Granicznej będzie o tym rozmawiał z Prezydentem Prezydium Policji Federalnej w Niemczech" - poinformowała SG.
Rzecznik: To wbrew procedurom
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński potwierdził w poniedziałek, że niemiecka policja zatrzymała cudzoziemców, których przewiozła na stronę polską i tam pozostawiła. Dodał, że to działanie wbrew procedurom. O sprawie podczas wizyty w Berlinie ma rozmawiać szef MSWiA.
Niemcy podrzucili Polsce migrantów? Donald Tusk reaguje
„Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona” – napisał na platformie X premier Donald Tusk.
Niemiecka policja się tłumaczy
Bianca Jurgo z biura prasowego niemieckiej policji, w odpowiedzi na pytanie PAP o okoliczności zdarzenia, poinformowała, że w ramach tymczasowo przywróconych kontroli na granicach, w tym z Polską „funkcjonariusze zatrzymali pięcioosobową rodzinę afgańską (osoby w wieku czterech, sześciu, ośmiu, 30 i 40 lat), która próbowała wjechać do kraju bez zezwolenia około godziny 00:46 w dniu 14 czerwca 2024 r. w rejonie Altmaedewitz (...)”. Miejscowość ta leży w kraju związkowym Brandenburgia, w odległości około 8 km od granicy z Polską.
„Mieli przy sobie polskie zaświadczenia o nadaniu statusu uchodźcy dla dorosłych i polskie dowody tożsamości dla dzieci. Osoby te zostały przewiezione na posterunek policji w celu dalszego postępowania. Afgańska rodzina nie zwróciła się do funkcjonariuszy policji z wnioskiem o azyl” – przekazała.
Poinformowała, ze rodzina została odesłana do Polski po sprawdzeniu jej sytuacji prawnej. Osoby te nie spełniały wymogów dotyczących wjazdu i pobytu w Niemczech, a ponadto w ich sprawie toczyła się już procedura azylowa w Polsce, o czym świadczyły wystawione w Polsce dokumenty.
Aby uniknąć konieczności „zatrzymania rodziny na nadmiernie długi czas” i aby ułatwić cały proces, funkcjonariusze postanowili poinformować polską straż graniczną za pośrednictwem Wspólnego Centrum w Świecku i przekazać rodzinę polskiej Straży Granicznej. Strona polska nie odpowiadała przez kilka godzin, niemieccy funkcjonariusze postanowili więc zabrać rodzinę z patrolem na granicę polsko-niemiecką w pobliżu miejscowości Hohenwutzen, aby stamtąd odesłać ich do Polski.
Na krótko przed dotarciem na miejsce „dzieci zaczęły skarżyć się na problemy zdrowotne”, w związku z czym policjant znający okolicę w porozumieniu z ojcem dzieci pojechał do najbliższej apteki, która znajdowała się w Polsce, aby w razie potrzeby móc szybko udzielić pomocy – przekazało biuro prasowe niemieckiej policji. Do apteki grupa dotarła około godz. 8:45.
„Matka zapomniała swojego telefonu komórkowego na posterunku policji i dlatego w tym samym czasie została przewieziona z powrotem na posterunek, a następnie do swojej rodziny, która wtedy znajdowała się już w Polsce” – czytamy w oświadczeniu.
Podkreślono, że według wiedzy niemieckiej policji do podobnej sytuacji doszło po raz pierwszy.
„Sprawa jest intensywnie monitorowana z polskimi kolegami” – poinformowała niemiecka policja.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!