Nowa Piątka PiS dzieli: Nauczyciele: zostaliśmy bezczelnie pominięci

Katarzyna Gruszczyńska, Natalia Grzybowska
Sytuacja w oświacie jest bardzo napięta. Trzy reprezentatywne związki zawodowe, w tym największy - Związek Nauczycielstwa Polskiego, weszły w spór zbiorowy.
Sytuacja w oświacie jest bardzo napięta. Trzy reprezentatywne związki zawodowe, w tym największy - Związek Nauczycielstwa Polskiego, weszły w spór zbiorowy. Marek Szawdyn
Nowa Piątka PiS dzieli. Nauczyciele są rozgoryczeni, że to nie szóstka. Zapowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o świadczeniu 500+ dla pierwszego dziecka i dodatkach socjalnych dla innych grup, rozwścieczyły nauczycieli. Czują się „bezczelnie pominięci”.

Mikołaj Wysiecki, nauczyciel historii z Gdańska, z delikatnymi przerwami uczy od 2011 roku. Jako nauczyciel kontraktowy, czyli drugi w ścieżce awansu zawodowego, zarabia niecałe 2 tys. zł netto. Uważa, że to nie są pieniądze godne nauczycieli w europejskim kraju w XXI wieku.

- Pedagodzy nie wybierają drogich wczasów, a bardzo często w czasie wakacji czy ferii są opiekunami na koloniach, obozach. W ten sposób łatają swoją dziurę budżetową. Chcąc żyć godnie, podejmują pracę w kilku placówkach. Reforma oświaty spowodowała, że często musimy łączyć etat za te niecałe dwa tysiące złotych w kilku szkołach - dodaje Mikołaj Wysiecki.
To właśnie dlatego wielu pedagogów rozwścieczyło pominięcie ich w wyliczance socjalnych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Nowa Piątka PiS to kolejne propozycje kierowane do różnych grup społecznych, m.in. przyznanie świadczenia 500+ już na pierwsze dziecko.

List do premiera

O skali emocji pedagogów świadczy list skierowany przez tych zrzeszonych w Związku Nauczycielstwa Polskiego do premiera. Mateusz Morawiecki przeczytał w nim: „Podczas ostatniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości zapewniał Pan o dobrej kondycji polskiej gospodarki. Powiedział Pan również, że Europa dla PiS to europejskie zarobki, a pana formacja polityczna »Chce gonić Europę w jej zarobkach i dobrobycie«. Mamy nadzieję, że mówiąc o dążeniu do europejskich zarobków, miał Pan na myśli edukację, ponieważ na niskie zarobki polskich nauczycieli zwracają uwagę nawet instytucje międzynarodowe. Płace nauczycieli zaczynające się dziś od 1834 zł netto powinny wzrosnąć, skoro - jak Pan zapewnia - sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo dobra. Wzrosnąć realnie, a nie symbolicznie, jak to miało miejsce ostatnio (płace zasadnicze nauczycieli wzrosły od stycznia tego roku od 83 do 115 zł netto)”.

Wojciech Książek, szef Regionalnego Sztabu Protestacyjnego, przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność Regionu Gdańskiego, podkreśla, że nauczycielom nie chodzi o zawiść.

Nauczycieli nie satysfakcjonuje podwyżka rozłożona przez MEN na trzy pięcioprocentowe raty.
- Rozumiem potrzebę obietnic wyborczych w roku wyborczym. Cel utrzymania władzy jest jasny. My, nauczyciele, zostaliśmy jednak bezczelnie pominięci. Nie oczekuję jałmużny, dania nam pięcioprocentowej podwyżki, która nawet nie pokryje inflacji. Oczekujemy solidnej podwyżki, która nie jest żadną darowizną. Na te pieniądze uczciwie pracujemy każdego dnia, edukując i wychowując oraz opiekując się dziećmi i młodzieżą - wylicza Mikołaj Wysiecki.

Ile powinna wynosić minimalna pensja dla nauczycieli?
- Trzy tysiące złotych netto dla młodych nauczycieli, żeby ich zmotywować i zachęcić do pracy w zawodzie. To nie są żadne wygórowane żądania - mówi jeden z nauczycieli.

Nie muszą żyć w celibacie

Jednak jak płachta na byka zadziałała dopiero wypowiedź Krzysztofa Szczerskiego, szefa gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.
- Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie. W związku z tym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane, na przykład dla rodzin polskich, jak 500+, to też dotyczy nauczycieli - zabłysnął na antenie radiowej Trójki. Po kilku dniach próbował przeprosić za te słowa, ale niesmak, rozgoryczenie i złość pozostały.
Sprawę skomentował na Twitterze Robert Biedroń, były prezydent Słupska. „Wystarczy urodzić niecałą setkę dzieci, żeby zarabiać tyle co asystentka prezesa NBP. Można? Można!” - napisał.

A Anna Zalewska, Minister Edukacji Narodowej, w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 powiedziała: Pan minister przeprosił i za to mu dziękuję.
Pojawiają się też głosy krytyczne wobec pracy pedagogów. - Zgadzam się z tym, że pensje nauczycieli są godne pożałowania i należałoby dążyć do ich podwyższenia, bo to bez wątpienia praca, którą można zaliczyć do tych niewdzięcznych - mówi pani Katarzyna, matka ósmoklasisty z Sopotu. - Porównując jednak to, jak edukacja wygląda teraz, a jak wyglądała przed laty, jestem zdania, że obecnie ich praca ogranicza się do kopiowania materiału przygotowanego przez ministerstwo, dyktowania go uczniom, a potem już tylko egzekwowania tej wiedzy podczas niezliczonej ilości testów i sprawdzianów. Obecnie nauka scedowana jest na uczniów i ich pracę własną, pod okiem rodziców i korepetytorów. W klasie mojego syna z korepetycji korzysta większość dzieci, i to z niejednego przedmiotu.

Strajk od 8 kwietnia

Sytuacja w oświacie jest bardzo napięta. Trzy reprezentatywne związki zawodowe, w tym największy - Związek Nauczycielstwa Polskiego, weszły w spór zbiorowy. Przedstawiciele ZNP ogłosili, że strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia - na dwa dni przed egzaminem gimnazjalnym i na tydzień przed egzaminem ósmoklasisty.
- 78 proc. szkół i placówek oświatowych weszło w spór zbiorowy. Największa mobilizacja jest w województwie łódzkim i wynosi 88 procent - informuje Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Do 25 marca ma być przeprowadzone referendum strajkowe w szkołach i placówkach. Pedagodzy odpowiedzą na pytanie: „Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych o 1000 zł, jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku począwszy od 8 kwietnia br.?”.

- Rząd boi się jedynie siły. Gdy policjanci odstawili sprzęt przed 11 listopada, gdy było widmo zamieszek na ulicach, niepokojów, zajęto się sprawą ich wynagrodzeń. Gdy pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów, jeszcze przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, też przyniosło to skutek - komentuje Mikołaj Wysiecki. I dodaje: - Boli mnie i całe środowisko nauczycielskie, że musimy szukać rozwiązań, które są ciężkie zarówno dla nauczyciela, jak i dla ucznia.

Są też tacy nauczyciele, którzy mają świadomość, że powinni zarabiać więcej, ale nie zamierzają brać udziału w strajku.
- Nie przeczę, że jako nauczyciele zarabiamy zdecydowanie nieproporcjonalnie w stosunku do naszej roli i wkładu pracy w życie codzienne uczniów. Uważam jednak, że wybrawszy ten zawód z powołania, jesteśmy odpowiedzialni za proces dydaktyczny, wychowawczy i opiekuńczy wobec ucznia i rodzica - mówi Anna Matuszczak, nauczycielka z Gdyni. - Jako nauczycielka z prawie 15-letnim stażem jestem przekonana, że każdy z nas ma poczucie obowiązku względem swoich uczniów - i w tym niełatwym okresie, jakim bez wątpienia są egzaminy na koniec szkoły powinien ich wspierać, a nie strajkować. Dla szkół to bardzo trudny rok i ogromne wyzwanie organizacyjne, więc to nie czas na podejmowanie decyzji, które mogą być dla naszych podopiecznych tak drastyczne w skutkach. Ja w strajku brać udziału nie będę, myślę też, że koniec końców do niego nie dojdzie, ale każdy zachowa się zgodnie ze swoim własnym kodeksem etycznym - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowa Piątka PiS dzieli: Nauczyciele: zostaliśmy bezczelnie pominięci - Plus Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl