40-minutowe lekcje i godziny czarnkowe w ramach pensum? Downsizing w edukacji

Magdalena Konczal
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska alarmuje o realnym spadku wynagrodzeń nauczycieli. Podczas gdy od 1 marca emerytury wzrosną o 5,5%, nauczyciele mogą liczyć jedynie na 5% waloryzacji pensji – co oznacza dalszy spadek ich wartości. W reakcji na pogarszającą się sytuację finansową pedagogów, związek proponuje skrócenie lekcji do 40 minut oraz wliczenie tzw. godzin czarnkowych do pensum. Miałby to być swoisty downsizing w edukacji.

Spis treści

Pensje nauczycieli realnie maleją

Rząd ogłosił, że od 1 marca emerytury wzrosną o 5,5%. Jak wyjaśnia Ministerstwo Pracy, ma to na celu „ochronę realnej wartości świadczeń emerytalno-rentowych”. Wzrost ten wynika z przeciętnego wynagrodzenia, które zwiększyło się o 9,5%, oraz wzrostu cen towarów i usług dla emerytów i rencistów, które wzrosły o 3,6%.

uczniowie na lekcji zgłaszają się
Związek zawodowy zaproponował, by skrócić lekcje do 40-stu minut lub zacząć wliczać tzw. godziny czarnkowe do pensum.
freepik

Tymczasem nauczyciele mogą liczyć na 5% podwyżki, co oznacza, że ich wynagrodzenia nie nadążają nawet za emeryturami, jak zaznacza NZZ Oświata Polska.

– Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich 10 lat wynagrodzenie nauczycieli spadło o 18%. Rząd proponuje utrzymanie spadku na poziomie -13 %  – apeluje Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska. To oznacza, że nauczyciele zarabiają coraz mniej w porównaniu do kosztów życia.

Związkowcy porównują tę sytuację do mechanizmów stosowanych w handlu – skoro nie można podnieść cen, to zmniejsza się wielkość opakowań.

– Jeśli biznes nie może podwyższyć cen, stosuje downsizing – zmniejszanie wielkości opakowań. Dlatego właśnie typowa kostka masła – niegdyś 250-gramowa – dzisiaj ma 200 g, a czasem jeszcze mniej – pisze związek w swoich mediach społecznościowych.

40-minutowe lekcje zamiast realnych podwyżek?

W obliczu coraz niższych zarobków nauczycieli NZZ Oświata Polska proponuje, aby od 1 marca skrócić lekcje do 40 minut. Miałoby to być swoistym „downsizingiem” w edukacji, czyli redukcją wymiaru pracy, skoro nie można zagwarantować realnej waloryzacji wynagrodzeń.

Alternatywnie, związek sugeruje wliczenie do pensum tzw. godzin czarnkowych (godzin dostępności) – czyli obowiązkowych dyżurów, które obecnie nauczyciele realizują poza standardowym pensum. To relikt po czasach, gdy ministrem edukacji był Przemysław Czarnek. Godziny te z założenia mają być czasem na konsultacje dla uczniów czy rodziców. Jednak nauczyciele i związkowcy wielokrotnie podkreślali, że komunikacja na linii nauczyciel-rodzic czy nauczyciel-uczeń i tak występuje, ale nie w specjalnie wyznaczonym do tego czasie.

Obecny rząd, choć mówił o uporządkowaniu kwestii tzw. godzin czarnkowych, nie wprowadził jeszcze w tym zakresie zmian.

Źródło: NZZ Oświata Polska.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl