To interesujące i nietypowe miejsce ma wystartować od poniedziałku 9 stycznia i być czynne codziennie od godz. 10 do 16 siedem dni w tygodniu (w sobotę do 17, dzień później do 15).
Muzeum Krasnali w Nowym Sączu powstało z prywatnej kolekcji Mariusza i Magdaleny Kędzierskich. I faktycznie przenosi w wyjątkowy świat. W zbiorach znaleźć można niezwykle rzadkie i niespotykane już dziś terakotowe postaci krasnali pochodzące jeszcze z XIX wieku oraz pierwszej połowy XX wieku. Ważnym elementem muzeum jest ekspozycja polskiej bajki.
- Chciałem przypomnieć ludziom, że warto czytać, bo jest tyle pięknych książek. A że przy okazji występują w nich krasnale, krasnoludki, to dla mnie dodatkowa gratka – uśmiecha się nasz rozmówca Mariusz, kolekcjoner figurek krasnali, który zbiera je od 43 lat.
Gości na wstępie wita po lewej stronie ogromny zegar... kieszonkowy - to oryginalny rekwizyt z planu zdjęciowego "Misia Paddingtona". Takich perełek jest w tym muzeum całe mnóstwo. Motyw przewodni to krasnale.
Już siedem lat temu, gdy rozmawialiśmy i podziwialiśmy eksponaty właściciela w jego domu w Nowym Sączu (mieszka również w Wielkiej Brytanii), zapowiadał, że myśli o utworzeniu muzeum. Słowa dotrzymał.
- Po prostu zacząłem kolekcjonować krasnoludki. Powodem była bardzo smutna historia związana z dzieciństwem, ale nie chciałbym tego teraz opowiadać, może kiedyś opiszę to w książce – przyznaje, gdy zaczynamy z nim rozmowę.
W muzeum można podziwiać ponad tysiąc eksponatów, ogółem jego kolekcja liczy jednak ponad 3 tysiące. Pochodzą one z Niemiec, ówczesnej Czechosłowacji, Polski, Japonii, Mariusz ma też krasnale z Sądecczyzny.
- Miłość do krasnali jest we mnie potężna – uśmiecha się.
Jak zdobywa krasnale?
- Przez to, że pracuję i mieszkam w Wielkiej Brytanii poznałem wielu ludzi, pasjonatów krasnali. Tak docierałem do wielu pięknych egzemplarzy. W taki oto sposób kolekcja się powiększała - informuje.
Jak podkreśla obcowanie z eksponatami daje mu czystą radość.
- Siła, motywacja i uśmiech na twarzy. A te egzemplarze, których nie mam nakręcają mnie do działania. Chcę je mieć. Za dwa tygodnie będzie potężna aukcja, pasowałoby mi ją wygrać – śmieje się dodając, że wszystko w rękach żony.
- Robię tak, by ją urobić – puszcza oko.
Kolekcja jest wiele warta. - To bardzo drogie rzeczy, każda jedna. Wystarczy spojrzeć na aukcje, na rachunki, które posiadam… To jest jednak rzadka dziedzina kolekcjonerstwa – tłumaczy z dumą i przejęciem w głosie. Czuć w tym autentyczną pasję.
Wykończenie wnętrz muzeum w Nowym Sączu kosztowało go... wiele funtów. Prace trwały ok. osiem miesięcy, by doprowadzić pomieszczenia do stanu jaki panuje tam obecnie.
- Odmówiły mi Krynica-Zdrój, Muszyna… Może tego nie czuli, może nie mieli czasu. Udało się w Nowym Sączu i bardzo cieszę się z tego, że mogę pokazać swoją pasję innym, tutaj, bo czegoś takiego jeszcze nie było – podsumowuje.
Jak dodaje żona Mariusza, sympatyczna i świetnie zorientowana w krasnalowym temacie Magdalena, jednym z ciekawszych eksponatów jest krasnal, który… osobiście gościł na okładce albumu „All Things Must Pass” George’a Harrisona z 1970 roku. Muzyk zmarły w 2001 roku był członkiem zespołu muzycznego The Beatles. Po rozwiązaniu zespołu kontynuował karierę muzyczną zarówno jako solista, jak i współzałożyciel zespołu rockowego Traveling Wilburys.
Polska pierwsza w rankingu CNN

- Tak powstawała zapora w Rożnowie, która ratuje Sądecczyznę przed powodzią
- Akurat mieli przerwę. Nie mieli pojęcia, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kuba Wojewódzki odwiedził popularny kurort. Zachwyciła go Krynica-Zdrój?
- Wielkie otwarcie klubu Odnova w Nowym Sączu. Był tort i tłumy gości
- Tłumy na otwarciu lokalu Pizza Hut w Nowym Sączu