- Mieliśmy ostatnio kilka takich przypadków, gdzie karetką przywieziono nam ze szkoły 8-9-letnie dzieci - mówi Anna Kleinwechter, ordynator Oddziału Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Opolu.
Dowiedziałam się wtedy, że w szkolnictwie jest podobno taka zasada, że jeśli dziecko zachowuje się agresywnie, to woła się pogotowie i przywozi się małego pacjenta na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego.
Zdaniem specjalistki jest to nieuzasadnione i wynika z tego, że instytucje próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za dziecko.
- Każdy chce się maksymalnie zabezpieczyć na przykład na wypadek, gdyby dziecko targnęło się na swoje życie albo popchnęło inne dziecko - mówi doktor Kleinwechter. - Gdy dziecko jest agresywne, należałoby je przytrzymać fizycznie, a na to nie ma zgody rodziców. Dlatego część szkół dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest wezwanie karetki.
80 proc. dzieci, które trafiają na oddział, nie cierpi na poważne choroby psychiczne, ale ląduje w szpitalu z powodu problemów szkolnych lub wychowawczych.
Dlaczego tak się dzieje? O tym w programie Gość nto.
