RSV groźny dla najmłodszych
Od kilku tygodni pediatrzy notują coraz więcej przypadków zachorowań wywołanych przez wirusa RSV. Wirus RSV jest główną przyczyną infekcji dróg oddechowych u większych dzieci oraz najczęstszą przyczyną chorób dolnych dróg oddechowych u niemowląt.
Zakażeń wśród dzieci jest coraz więcej, a część z nich choruje bardzo ciężko. Najgorzej zakażenie przechodzą wcześniaki, małe dzieci i maluchy z dodatkowymi obciążeniami (np. chorobami serca). Starsze dzieci rzadziej trafiają do szpitali i zwykle łagodnie przechorowują zakażenie RSV.
- Małe dzieci mają wąskie drogi oddechowe i nie są wstanie dobrze odkrztuszać wydzieliny, nie mogą dobrze wysmarkać nosa, w związku z czym wirusy się namnażają i dlatego przebieg zakażenia bywa ciężki - mówi prof. Anna Wasilewska, dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, która zauważa, że pierwsze przypadki zakażeń RSV pojawiły się w połowie września, gdy ruszyły szkoły i żłobki. - Najczęściej scenariusz jest podobny: starsze dziecko przychodzi z przedszkola zakatarzone i zaraża niemowlę. To dostaje skurczu oskrzeli i duszności i trafia do szpitala.
Przeczytaj też:
RSV, grypę i COVID-19 trudno odróżnić
Przebieg zakażenia RSV jest podobny do grypy lub innych infekcji wirusowych i daje podobne objawy: katar, kaszel, gorączka.
- Rozróżnienie go na podstawie symptomów jest praktycznie niemożliwe - przyznaje Szymon Bielonko, lekarz rodzinny z przychodni Revita. - Lekarze w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej nie dysponują testami w kierunku RSV, więc mogą jedynie podejrzewać zakażenie tym wirusem.
O ile lekarze z POZ-tów mogą jedynie polegać na swoim doświadczeniu, o tyle lekarze pracujący w szpitalach mają odpowiednie narzędzia diagnostyczne. W UDSK dzieci z niepokojącymi objawami trafiają na SOR, gdzie przechodzą wstępne badania.
- Posiadamy poczwórne testy, które wykonujemy i dowiadujemy się, czy dziecko ma RSV, COVID-19, grypę czy paragrypę - mówi prof. Anna Wasilewska. - Potem dokonujemy segregacji: dzieci chore na COVID-19 kierowane są na oddział zakaźny lub specjalnie wydzielony oddział z izolacją, natomiast zakażeni RSV trafiają na oddział pediatrii i nefrologii. Staramy się ich izolować, aby nie nadkazili się innymi patogenami.
Przeczytaj też:
Jak wygląda leczenie dzieci zakażonych wirusem RSV?
- Wymagają one leczenia zachowawczego, a więc inhalacji, różnego rodzaju leków wziewnych, oklepywania, mierzenia saturacji - wyjaśnia dyrektorka UDSK. - Nie trzeba podawać antybiotyków, chyba że dojdzie do powikłań, np. bakteryjnego zapalenia ucha.
Oddziały pediatryczne zapełniają się
W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku przebywa obecnie 22 dzieci zakażonych wirusem RSV, w tym dwoje dzieci jest w stanie ciężkim i leżą na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Dla porównania - na COVID-19 chorych jest 27 dzieci hospitalizowanych w UDSK.
Przeczytaj też:
Także szpital w Suwałkach ma zapełniony oddział pediatryczny. I tu też dzieci z RSV jest bardzo dużo.
- Zachorowalność jest bardzo wysoka i niestety, nie odbiegamy od większości szpitali pod tym względem - mówi Adam Szałanda, dyrektor szpitala w Suwałkach. - Mamy komplet na oddziale pediatrycznym i większość to właśnie dzieci z RSV.
Nieco mniej obciążony jest szpital w Bielsku Podlaskim. Tutaj na oddziale pediatrycznym przebywa kilkoro dzieci.
- Zakażeń jest więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - zauważa prof. Wasilewska. - Zwykle szczyt zachorowań przypadał na okres od grudnia do lutego. Myślę, że przyczyną tego przyspieszenia jest to, że w ubiegłym roku mieliśmy lock down. Zachorowań praktycznie nie było. Teraz jest poluzowanie kontaktów i jakby jednoczesne spiętrzenie roczników - chorują dzieci, które w ubiegłym roku nie chorowały, ale też niedawno urodzone niemowlęta.
Przeczytaj też:
