Piłka nożna. Otwarto multimedialną wystawę "Polska na mundialach"

Olek Petelski
Art Box Experience facebook
W warszawskiej Fabryce Norblina zainaugurowano multimedialną wystawę "Polska na mundialach". W otwarciu uczestniczyli byli piłkarze reprezentacji Polski: Władysław Żmuda, Piotr Świerczewski i Marcin Żewłakow, trener Jerzy Engel oraz sekretarz generalny PZPN - Łukasz Wachowski.

Organizatorami wystawy są Polski Związek Piłki Nożnej, Łączy nas Piłka i centrum sztuki Art Box Experience.

- Pamiętajmy, że to jest prawie 100 lat polskiej piłki na mundialach. Ważne jest mówienie o tej historii językiem przemawiającym do odbiorcy. Ta wystawa jest wyjściem naprzeciw zmieniającemu się światu. Ta historia jest częścią polskiego sportu i nie wolno o niej zapominać. Na historii trzeba budować teraźniejszość i przyszłość - powiedział Łukasz Wachowski.

Reprezentacja Polski uczestniczyła do tej pory w ośmiu mistrzostwach świata. Najlepsze wyniki osiągnęła w 1974 roku w RFN i osiem lat później w Hiszpanii. W obu tych turniejach biało-czerwoni wywalczyli brązowe medale.

- Jestem na tej wystawie trzeci raz i za każdym razem widzę nowe detale. Chcemy przekazać to, co wydarzyło się na mundialach z wielu poziomów. Mamy też w planach organizację kilku podobnych wystaw o tematyce piłkarskiej. Chcemy zbudować atmosferę przed mundialem w Katarze - dodał sekretarz generalny PZPN.

Engel był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2000-2002 i awansował na mundial w Korei i Japonii. Biało-czerwoni zagrali wtedy w MŚ pierwszy raz od 1986 roku.

- Reprezentacja narodowa po 16 latach bez udziału w dużych imprezach była mocno zraniona. Nie jest tak łatwo przełamać kryzys. Antoni Piechniczek i Zbyszek Boniek mówili, że chcieliby zobaczyć powtórkę z tego, czego wcześniej dokonali, bo zdawali sobie sprawę z tego, że nadchodzi olbrzymi kryzys, jeśli chodzi o polski futbol. Nam udało się przełamać tę niemoc i od tamtego czasu regularnie gramy w mistrzostwach Europy i świata - powiedział były selekcjoner.

W 2002 roku Polacy zdobyli trzy punkty w MŚ. Przegrali 0:2 z Koreą Południową, 0:4 z Portugalią, a w meczu o honor wygrali 3:1 ze Stanami Zjednoczonymi.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Miałem wiarę w moich piłkarzy. Byli dobrze dograni charakterologicznie. Byłem dla nich pełen uznania. Jednak zmiana klimatyczno-czasowa wywarła piętno na wielu zawodnikach. Było osiem godzin różnicy czasu. Wilgotność była bardzo duża. Piłkarze sobie z tym nie radzili. Nie mogli spać w nocy. Korea Południowa nie była poza naszym zasięgiem, jednak gra z gospodarzem na początku turnieju okazała się bardzo trudna. Czuliśmy się od nich lepsi, ale nie udało się - wspomniał Engel.

Żmuda wystąpił w czterech mundialach, podczas których rozegrał 21 meczów i pod tym względem jest rekordzistą w reprezentacji Polski.

- Z perspektywy czasu czuję dużą satysfakcję. W 1974 roku, gdy byłem młodym zawodnikiem, trener Górski postawił na mnie. Decydujący był mecz z Argentyną. Myślę, że gdybym wtedy słabo zagrał, to mówilibyśmy tylko o jedynym meczu, a nie 21. Myślę, że to był przełomowy moment. Nikt nie stawiał na to, że Polska wyjdzie z grupy, w której są Włochy i Argentyna - wyznał Żmuda

.

W 1982 roku Polacy przegrali z Włochami 0:2 w półfinale MŚ rozgrywanych w Hiszpanii. Zbigniew Boniek był wielkim nieobecnym bitwy o finał mundialu. Wykluczyła go żółta kartka, którą zobaczył w spotkaniu ze Związkiem Radzieckim.

- Dwa razy byliśmy blisko gry w finale. Najbliżej było w 1982 roku, gdy graliśmy z Włochami. Do dzisiaj pytamy się dlaczego Andrzej Szarmach nie grał w miejsce Bońka. Nawet silna reprezentacja Włoch się go obawiała. Najbardziej szkoda tego meczu. Była szansa, ale nie udało się - dodał były reprezentant Polski.

Żmuda odniósł się również do tego w jakim zestawieniu powinna zagrać obrona reprezentacji Polski podczas mundialu w Katarze. -
- Podstawowy zawodnik, który grał i nie zawodził, to Kamil Glik. Jednak teraz gra w drugiej lidze włoskiej i jest to źle przyjmowane. Miejmy nadzieję, że dotrwa do mundialu i będzie czołową postacią - oświadczył.

Marcin Żewłakow był jednym z trzech piłkarzy, którzy strzelili gola USA podczas mundialu w Korei - Jako młody chłopak oglądałem mundial w Hiszpanii i wtedy w głowie zrodziły się marzenia. Udało zagrać mi się w MŚ, więc jest pewna doza spełnienia. W pewnym momencie marzenia zaczynasz zamieniać na cele - oznajmił napastnik.

- Po meczu z Portugalią, kiedy dostaliśmy straszne baty, w szatni przez pięć minut była totalna cisza. Nikt nie odważył się nic powiedzieć. Nasza reprezentacja nie miała doświadczenia i musieliśmy zapłacić za to ogromną cenę. Stawką meczu z USA było jedynie zachowanie twarzy, żebyśmy się nie musieli wstydzić. Kibice pamiętają mojego gola i przez wiele lat mogłem się na niego powoływać - wspomniał Żewłakow.

- Nasze marzenia, z którymi jechaliśmy na mistrzostwa świata, pozostały w szatni - podsumował Świerczewski.

Polscy piłkarze nie wyszli z grupy w ostatnich trzech mistrzostwach świata, w których uczestniczyli (2002, 2006, 2018). Za każdym razem kończyli turniej z dwiema porażkami i zwycięstwem w "meczu o honor". W listopadzie w Katarze zagrają w Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szykowano atak terrorystyczny na strażników Karola III

Szykowano atak terrorystyczny na strażników Karola III

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl