„Planeta singli” opowiadała o losach dwojga młodych ludzi - nauczycielki Ani i prezentera Tomka. Ona była uczestniczką telewizyjnego show poświęconego randkowaniu w internecie, a on - jego prowadzącym. Choć początkowo łączyły ich tylko zawodowe relacje, z czasem zakochali się w sobie. Perypetie Ani i Tomka okazały się tak dobrze opowiedziane, że dwa lata temu film obejrzało w polskich kinach prawie dwa miliony widzów.
W najbliższy piątek zobaczymy kontynuację popularnej komedii - „Planeta singli 2”. Na duży ekran, jako para, której losy połączyła randkowa aplikacja, powrócą Maciej Stuhr i Agnieszka Więdłocha. Nie zabraknie wybuchowego małżeństwa granego przez Weronikę Książkiewicz i Tomasza Karolaka oraz postaci odtwarzanych przez Danutę Stenkę, Piotra Głowackiego i Joannę Jarmołowicz. W filmie pojawi się też Izabelo Miko i Julia Kuczyńska (Maffashion).
- Na planie „jedynki” zastanawialiśmy się, czy jest sens w ogóle myśleć o „dwójce” - zapowiada Maciej Stuhr. - Na samym wstępie rodził się problem, bo kontynuacje są rzadko udane. Nie chciałem popsuć wrażenia z „jedynki”. Zdecydowaliśmy zatem, że jeżeli mamy robić „dwójkę”, to trzeba świat bohaterów wywrócić do góry nogami, a widza wybić z dobrego samopoczucia. Różowy obrazek pryska więc już na początku seansu i wszystko staje na głowie, bo Tomkowi nie podobają się złote kajdany, które ktoś chce mu założyć.
Czym zaskoczy widzów nowa „Planeta singli”? Oto związek Ani i Tomka przeżywa poważny kryzys. On, showman-celebryta, wcale nie ma zamiaru się ustatkować. Ona z kolei chce poważnej relacji. Tymczasem na horyzoncie pojawia się Aleksander - zauroczony Anią milioner, właściciel aplikacji Planeta Singli, przekonany, że nikt inny nie pasuje do niego bardziej niż romantyczna nauczycielka.
„Planeta Singli 2” spełnia moje marzenie o komedii romantycznej, w której romantyczni są także dojrzali ludzie - Danuta Stenka
- Rzuciliśmy sobie wyzwanie, że nie tylko spróbujemy sił w kinie komercyjnym, ale dodatkowo weźmiemy się za najbardziej „wyśmiewany” u nas gatunek - komedię romantyczną. Chcieliśmy sprawdzić, czy na polskim gruncie można wyhodować projekt dorównujący tym najbardziej przez nas kochanym filmom brytyjskim, jak „Był sobie chłopiec”, „Notting Hill” czy „To właśnie miłość”, czyli produkcjom rozrywkowym, ale niegłupim, które jednocześnie bawią i wzruszają i do których chętnie się wraca. Stąd wzięła się „Planeta singli” - wyjaśniają producenci, Radosław Drabik i Michał Chaciński z firmy Gigant Films.
Na fotelu reżysera Mitję Okorna zastąpił w przypadku „Planety singli 2” Sam Akin. To amerykański twórca reklam, teledysków i filmów. Jego debiut „Ca$h”, zrealizowany przy minimalnym budżecie, był dystrybuowany w ponad 30 krajach. Związki Akina z polskim kinem zaczęły się w 2011 roku od scenariusza „Listów do M.”, którego był współautorem. W 2016 razem z partnerką Jules Jones napisał scenariusz „Planety singli” dla firmy Gigant Films. W 2018 para pracowała również wspólnie nad sequelem, który on wyreżyserował.
- Sam Akin wniósł na plan spokój. Mitja jest bardzo charyzmatyczny i pełen werwy. Sam z kolei woli najpierw sobie coś przemyśleć sam, a dopiero później się tym dzielić. On też na pewno bardziej niż Mitja stresował się, bo nie mówi po polsku. Nie mógł rozumieć rozmów między aktorami na planie, więc nie mógł nic podsłuchać. Ma naprawdę niesamowitą cierpliwość - wspomina Weronika Książkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
