Płyty indukcyjne – czy ich używanie jest bezpieczne?

Płyty indukcyjne przebojem wdarły się do polskich kuchni. Jeszcze parę lat temu ich ceny były na tyle wysokie, że wiele osób decydowało się na zakup tańszych kuchni elektrycznych czy gazowych. Kuchnia indukcyjna ma jednak wiele niepodważalnych zalet – jest energooszczędna, pozwala szybciej podgrzewać potrawy, łatwo utrzymać ją w czystości. Rodziny, które mają małe dzieci cenią płyty indukcyjne za bezpieczeństwo – te nie nagrzewają się tak, jak tradycyjne kuchnie dzieciom nie grozi więc poparzenie.

Oczywiście kuchnie indukcyjne mają też swoje wady – takie jak konieczność zapewnienia odpowiednich, wykonanych z ferromagnetycznych materiałów garnków i patelni oraz brak piekarnika. Czy jednak ich użytkowanie i przygotowywane potrawy są bezpieczne dla zdrowia? Okazuje się, że tego typu pytania ciągle dręczą potencjalnych użytkowników.

Garnki i patelnie ogrzewane są nie za pomocą ognia czy ciepła z grzałki elektrycznej, ale w wyniku działania pola magnetycznego na dnie kuchennego naczynia (to dlatego naczynia do gotowania na indukcji mają zwykle grubsze denka). Dno naczynia ogrzewa się, przekazuje ciepło dalej, a to przenika do gotowanych potraw.

Popularne płyty indukcyjne pracują w zakresie częstotliwości nie przekraczającej 50 kHz, dla porównania – a to z nimi właśnie najczęściej zderza się płyty indukcyjne – kuchnie mikrofalowe działają w częstotliwościach rzędu 1,3-3,5 GHz. To potężna różnica, która świadczy o tym, że pole wytwarzane przez kuchnie indukcyjne jest niewielkie i nie wykracza właściwie poza zarys miejsca, w którym umieszcza się naczynia (wytwarzane prądy wirowe nagrzewają wyłącznie dno garnka). Bezpieczeństwo żywności przygotowywanej na płytach indukcyjnych nie podlega dyskusji – nie ma żadnych wątpliwości, że ten sposób przygotowania potraw nie niesie ze sobą żadnego ryzyka. Choć płyty indukcyjne nie mają właściwie wpływu na ludzki organizm, nie oznacza to jednak, że nie mają wpływu na otoczenie. Nie powinno się w pobliżu czy na kuchniach indukcyjnych kłaść nośników danych (takich jak dyski twarde, czy karty pamięci) oraz kart płatniczych.

Jest jednak grupa odbiorców, która na wszelki wypadek unika używania kuchni indukcyjnych. To między innymi osoby z rozrusznikami serca. Podobną czujność powinny zachować osoby niedosłyszące wspomagające się aparatami słuchowymi czy posiadacze protez, o ile te sterowane są elektronicznie. Wiedzą oni, że pole magnetyczne wytwarzane przez różne urządzenia, w tym płyty indukcyjne, teoretycznie może wpłynąć na pracę ich aparatów. Informują o tym również producenci na swoich ulotkach. Czy zagrożenie jest realne czy teoretyczne?

Ci, którzy nie chcą mieć wątpliwości rezygnują z kupna płyt indukcyjnych na rzecz innych rozwiązań. Co jednak, jeśli indukcja jest już w domu, a osoba z rozrusznikiem zastaje taki sprzęt AGD w domu? Nie ma powodu do paniki – natężenie pole elektromagnetycznego maleje gwałtownie wraz z odległością od jego źródła. Za bezpieczną uznaje się odległość około 20 centymetrów od źródła co oznacza, że jeśli osoba z rozrusznikiem nie będzie leżeć na działającej płycie, nie zauważy żadnych problemów z rozrusznikiem. Na wszelki wypadek jednak na rozmaitych forach kardiologicznych radzi się pacjentom, by w razie jakichś niepokojących objawów w postaci „mroczków" przed oczami w czasie gdy płyta działa, po prostu się od niej oddalić, a jeśli sytuacja będzie się powtarzać - wymienić ją na kuchnię elektryczną.

Instrukcje opracowywane przez producentów sprzętu AGD podkreślają ostrożność w stosowaniu płyt indukcyjnych przez osoby z rozrusznikami. Standardowy zapis wygląda następująco - „osoby z wszczepionym stymulatorem serca lub pompą insulinową mogą obsługiwać urządzenie z indukcyjnymi polami grzewczymi wyłącznie pod warunkiem, że implanty te odpowiadają przepisowi 89/336/CEE" (czyli dyrektywie o kompatybilności elektromagnetycznej). Nie trzeba jednak wpisywać się szczegółowo w jej zapisy, wystarczy, że urządzenie posiada certyfikat CE (świadczący o tym, że dopuszczony jest do sprzedaży na terenie UE, a więc spełnia wymagania dyrektyw).