Pogrzeb ojca Jana Góry na Lednicy:
Autor: Lednica 2000
Pożegnaliśmy dominikanina ojca Jana Górę, twórcę Spotkań Lednickich. W kościele zgromadził się tłum żałobników. Wśród nich rodzina zmarłego i przedstawiciele władz. Kościół był wypełniony po brzegi, kilkaset osób oglądało transmisję na placu przed świątynią.
Uroczystość rozpoczęło nadanie ojcu Janowi Górze pośmiertnego odznaczenia - Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski.
Mszę pogrzebową odprawił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Na początku mszy odczytał wspomnienie ojca Jana Góry z 1997 roku, w którym dominikanin zastanawiał się, co będzie po jego śmierci. Czy znajdą się ludzie gotowi kontynuować rozpoczęte dzieło Lednicy? - padło pytanie.
W przytoczonym tekście ojciec Jan Góra rozważał często poruszany przez niego temat ojcostwa. - Mimo iż sam nie jestem ojcem, mam wciąż bardziej i więcej dzieci. Stale się na siebie powołujemy, ja na nich, oni na mnie. Przez nich uczę się, jak być ojcem - cytował abp Stanisław Gądecki zmarłego duszpasterza młodzieży.
Kazanie wygłosił o. Paweł Kozacki, prowincjał poznańskich dominikanów. Mówił o zmarłym ojcu Janie Górze jako o człowieku Bożym. - Rozmawiałem z jego spowiednikiem. Ojciec Góra wielokrotnie powtarzał mu, że chce należeć do Chrystusa totalnie. Takie podejście zawsze owocuje w życiu człowieka Bożym działaniem - mówił o. Paweł Kozacki. - Życie ojca Jana było życiem spełnionym. Bóg był u niego na pierwszym miejscu. Tacy ludzie jak on nigdy na tym świecie nie znajdą swojego miejsca. Cokolwiek by nie robił, gdziekolwiek by nie był, będzie odczuwał tęsknotę, bo czeka na niebieskie Jeruzalem - mówił dominikanin.
O godzinie 14.30 na Polach Lednickich przy skale Jana Pawła II w pobliżu ośrodka duszpasterskiego rozpoczął się pogrzeb o. Jana Góry. Ceremonię poprowadził prymas Polski abp Wojciech Polak. Ciało zmarłego przeprowadzono przez Bramę Tysiąclecia.
- Jesteś chciany i jesteś kochany - parafrazował słowa ojca Góry, stojąc nad jego trumną pod Bramą Rybą. - Jaka była potęga jego wyobraźni, stwarzała przecież nową przestrzeń, ewangelizacyjne novum - mówił.
Słowo o zmarłym wygłosił nad grobem o. Paweł Kozacki. - Dziękuję za Twoją ofiarę i miłość, za to, że zawsze byłeś pijany Bogiem. Za Twoje słowa, które prowadziły i otwierały - mówił. Nad grobem zmarłego mimo doskwierającego mrozu modliło się kilkaset osób.