Najpoważniejszy z postawionych lekarzowi zarzutów dotyczy zgwałcenia jednej z pacjentek. Do zdarzenia tego miało dojść podczas wizyty związanej z rzekomym zabiegiem ginekologicznym. - Lekarz podał kobiecie lek, który sprawił że nie mogła się bronić. Nie była to pigułka gwałtu, ale lek znieczulający. Kobieta nie była w stanie stawić oporu, gdy lekarz doprowadził ją do stosunku - mówi podinsp. Mariusz Furgała z policji w Dzierżoniowie
Zatrzymany lekarz to 67–letni mieszkaniec jednej z miejscowości położonych na terenie powiatu dzierżoniowskiego.
- Jego zatrzymanie, to efekt kilkumiesięcznego śledztwa prowadzonego przez bielawskich policjantów. Zebrany materiał dowodowy oraz jego wnikliwa analiza dały podstawy do przedstawienia mężczyźnie szeregu zarzutów związanych z prowadzoną praktyką lekarską - mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej komendy.
Zobacz też: Telemarketer ujawnia instrukcję, jak oszukiwać ludzi
Oprócz zarzutu zgwałcenia pacjentki, lekarz usłyszał zarzuty co najmniej 6 oszustw na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia. - Mężczyzna ten w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadził w błąd jego pracowników na okoliczność wykonywania świadczeń w zakresie położnictwa i ginekologii. Straty, jakie powstały mogą sięgać kilku tysięcy złotych - wylicza Petrykowski.
Kolejny zarzut dotyczy naruszenia zakazu sądowego dotyczącego prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej w zakresie ginekologii i położnictwa. - Podejrzany pomimo takiego zakazu przyjmował pacjentki w ramach prywatnej praktyki lekarskiej, jednocześnie m.in. nakłaniając kilka z nich do przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy - podaje policja.
Zatrzymany lekarz odbywał już karę więzienia za podobne przestępstwa.
Przeczytaj także: Zboczeniec molestował kobiety na Dworcu Głównym we Wrocławiu