Czterej zatrzymani mężczyźni od kilku miesięcy szantażowali i wymuszali pieniądze od dwóch mieszkańców Łodzi. Ich działania policjanci zakwalifikowali jako ściąganie haraczy od mężczyzn zajmujących się działalnością przestępczą.
Z operacyjnych ustaleń policjantów wynikało, że w połowie lutego 2018 r. do jednego z mieszkańców Łodzi skontaktowali się przestępcy. Zagrozili mu śmiercią i zażądali haraczu od prowadzonej przez nich działalności przestępczej. Aby uwiarygodnić możliwość pozbawienia życia ofiary, jeździli za mężczyzną i zastraszali go.
- Jeździli za pokrzywdzonym i jego bratem , wystawali pod domem ich rodzin, rozlewali przed miejscem zamieszkania substancje łatwopalne, epatowali widokiem broni - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Zastraszony mężczyzna zdecydował się zapłacić haracz. W czwartek (22 lutego) przekazał przestępcą 40 tysięcy złotych. To im jednak nie wystarczyło. Po kilku dniach odezwali się ponownie. Tym razem zadzwonili do brata mężczyzny, od którego ściągnęli już haracz.
Zażądali 100 tysięcy złotych. Po negocjacjach udało się łodzianom zbić kwotę haraczu do poziomu 50 tysięcy złotych.
- Na pewnym etapie w sprawę włączyli się policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Łodzi, którzy monitorowali rozwój sytuacji operacyjnej. Wszystko zmierzało do zebrania materiału dowodowego i zatrzymania podejrzanych - mówi Joanna Kącka.
Policyjna akcja została zaplanowana na dzień przekazania haraczu. W piątek (2 marca) pokrzywdzony w tej sprawie mężczyzna przekazał haracz w jednym z barów w Brzezinach. Pieniądze odebrał 31-latek. Wyszedł z lokalu i wsiadł do volkswagena golfa i odjechał w stronę Andrespola.
Policjanci ruszyli w pościg. Auto wpadło na blokadzie w Andrespolu. - Funkcjonariusze zatrzymali w nim 31 latka i dwóch 25 latków. Cała trójka była już notowana wcześniej za konflikty z prawem - mówi Joanna Kącka.
Równolegle inna operacyjna grupa policjantów namierzyła audi, którym po Łodzi jeździł jeszcze jeden podejrzany. Samochód został zatrzymany ok. godz. 14 na ul. Przybyszewskiego w Łodzi. Za kierownicą siedział 39-letni mężczyzna. W jego mieszkaniu w czasie przeszukania policjanci zabezpieczyli znaczną kwotę gotówki, atrapy broni i maczetę.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli czwórka usłyszeli zarzuty wymuszeń rozbójniczych, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo jeden z 25-latków odpowie w warunkach recydywy czyli powrotu do przestępstwa.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem